Strażacy i policja chodzą "od drzwi do drzwi", ostrzegając obywateli o zagrożeniu. Zachodnia część miasta prawie opustoszała, powietrze wypełnia gęsty, duszący dym. Świadkowie mówią także o gorącym wirze powietrza - "tornado", które wyrywało drzewa z korzeniami i zniszczyło drogi. Kalifornia zmaga się z największym od dekady pożarem. W jego gaszeniu biorą udział helikoptery i samoloty. Służby informują o wysokich temperaturach i małej wilgotności powietrza, co utrudnia gaszenie ognia. Pożar wybuchł w poniedziałek.