Reklama

Potężne pożary w Kalifornii. Nie żyje drugi strażak

Podczas gaszenia pożarów w Północnej Kalifornii w Stanach Zjednoczonych zginął drugi strażak. Rozprzestrzenianiu ognia sprzyja silny wiatr - ogień dotarł do liczącego 90 tys. mieszkańców miasta Redding, zmuszając ludzi do ewakuacji.

Strażacy i policja chodzą "od drzwi do drzwi", ostrzegając obywateli o zagrożeniu. 

Zachodnia część miasta prawie opustoszała, powietrze wypełnia gęsty, duszący dym. 

Świadkowie mówią także o gorącym wirze powietrza - "tornado", które wyrywało drzewa z korzeniami i zniszczyło drogi. 

Kalifornia zmaga się z największym od dekady pożarem. W jego gaszeniu biorą udział helikoptery i samoloty. Służby informują o wysokich temperaturach i małej wilgotności powietrza, co utrudnia gaszenie ognia. Pożar wybuchł w poniedziałek.

Reklama

Informacyjna Agencja Radiowa

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy