Wczoraj w Waszyngtonie i okolicach padły historyczne rekordy temperatury w czerwcu. Słupek rtęci przekraczał 40 stopni Celsjusza. Późnym wieczorem nad miastem przeszła gwałtowna burza. Wiatr o prędkości 130 kilometrów na godzinę łamał drzewa, a niebo przez półtorej godziny było białe od piorunów. Ich grzmotom towarzyszyły wybuchy transformatorów. W czteromilionowej aglomeracji waszyngtońskiej około miliona mieszkańców jest bez prądu. W pobliskiej Zachodniej Wirginii około 500 tysięcy. Kolejne pół miliona osób pozbawionych jest elektryczności w stanach Wirginia, Maryland i Pensylwania. Niestety na dziś meteorolodzy zapowiadają dalsze upały dochodzące do 40 stopni.