Operację prowadzi atomowy okręt podwodny Emeraude, o czym poinformował kapitan jednostki i jednocześnie rzecznik armii francuskiej Christophe Prazuck. AFP pisze, że odnalezienie i wyłowienie urządzeń może okazać się bardzo trudne, gdyż głębokość morza w obszarze poszukiwań dochodzi do 5 tysięcy metrów. Jednak czarne skrzynki - dodaje - stanowią kluczowy element w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy. Samolot zniknął z radarów po czterech godzinach od startu. Dotychczas brazylijska i francuska marynarka wojenna wyłowiły z wody 41 ciał ofiar tragedii. W środę nie odnaleziono ani nowych zwłok, ani żadnych części maszyny - podkreślał rzecznik brazylijskich sił powietrznych Ramon Cardoso. Jego zdaniem działaniom nie sprzyja zła pogoda i prądy morskie, unoszące szczątki coraz dalej od wybrzeży Brazylii w stronę Senegalu, w Afryce Zachodniej. Cardoso zaznaczył, że poszukiwania potrwają co najmniej do 19 czerwca. W akcji uczestniczy obecnie sześć statków, 12 samolotów i śmigłowców brazylijskich, oraz dwa samoloty francuskie. Choć priorytetem jest odnalezienie ciał ofiar, zbiera się również szczątki roztrzaskanej maszyny. Zwłoki ofiar przewożone są do Recife (na wschodzie Brazylii), gdzie identyfikuje się je. Do akcji poszukiwawczej oprócz Emeraude Francja zaangażowała okręt desantowy Mistral i dwa statki pomocnicze. W najbliższym czasie na obszar objęty akcją ma przybyć też wyposażony w roboty podwodne statek oceanograficzny. Roboty - gdy już się uda zlokalizować czarne skrzynki - wydobędą urządzenia. Również USA zaangażowały się w poszukiwania. Pentagon skierował na miejsce katastrofy jednostki nasłuchowe, zdolne wyłapać sygnał z głębokości 6.100 metrów.