Od zaginięcia francuskiego samolotu, na pokładzie którego znajdowało się 228 osób, w tym dwóch Polaków minęło już sześć dni i ciągle nie wiadomo, co się stało. Prowadzący dochodzenie francuscy eksperci twierdzą, że urządzenia pokładowe pokazywały nieprawdziwe informacje dotyczące prędkości i kierunku lotu maszyny. Koncern Airbus zalecił więc pilotom wszystkich linii lotniczych, by ufali raczej swojej intuicji, jeżeli podejrzewają awarie urządzeń pomiarowych, na wszelki wypadek, bo tak naprawdę nic nie jest pewne: To straszne, ale otwarcie muszę przyznać, że nic z tego nie rozumiem - oświadczył francuski minister transportu. Od połowy przyszłego tygodnia szczątków Airbusa, szczególnie czarnych skrzynek, szukać ma na dnie oceanu francuski okręt podwodny.