Do pościgu rodem z popularnej gry wideo doszło w piątek na ulicach Los Angeles. Jak na ironię - ta metropolia na zachodnim wybrzeżu USA była pierwowzorem dla powtarzającego się w dwóch odsłonach serii gry miasta Los Santos, na ulicę którego wyjechać można również w najnowszej części z 2013 roku. Los Angeles: Pościg rodem z GTA. Policja zgubiła trop za złodziejem Zniknięcie luksusowego Rolls Royce'a Phantoma zostało szybko zauważone przez właściciela, który o zdarzeniu niezwłocznie poinformował policję. Złodziej pędził ulicami największego miasta Kalifornii skradzionym samochodem, nie zwracając szczególnej uwagi na innych uczestników ruchu. Przestępca przemierzał kolejne skrzyżowania, a tuż za nim mknęli policjanci. Nie chcąc jednak stanowić zagrożenia, stale utrzymywali do niego dystans. Aby nie zgubić tropu za uciekinierem, nad miastem latał dodatkowo helikopter służb, który podążał za śladami złodzieja. Z głównej arterii w boczne uliczki Na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych przez stację abc7 widać, że przestępca zdecydował się uniknąć największych korków i skręcił w boczne, ciasne uliczki. W pewnym momencie zatrzymał skradzione auto na jednym z parkingów hotelowych, który składa się z wielu poziomów i wyjazdów ewakuacyjnych. W tym momencie zbieg zniknął z pola widzenia służb. Policja zgubić zarówno złodzieja, jak i samochód I tutaj zadziałał mechanizm z popularnej gry, w której by zgubić pościg wystarczy zjechać w jeden z zakamarków i odczekać aż policja straci trop, który w GTA symbolizowany jest gwiazdkami, wzorowanymi amerykańskimi odznakami szeryfa. Choć wydaje się to niemożliwe, dokładnie taka sytuacja miała miejsce w Los Angeles. Fakt dziwi tym bardziej, ponieważ mundurowi zgubili nie tylko złodzieja, ale także skradzionego Rolls Royce'a. Według najnowszych informacji amerykańskich mediów, niemal sześciometrowa limuzyna wciąż nie została odnaleziona. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!