Malezyjska policja wkroczyła w czwartek do przedszkola, w którym uzbrojony mężczyzna przez około siedem godzin przetrzymywał zakładników. Napastnika postrzelono w głowę, zakładników uwolniono. Do zdarzenia doszło w mieście Muar, w położonym na południu Malezji stanie Johor. Mężczyzna uzbrojony w maczetę i młotek wszedł do przedszkola w godzinach rannych czasu miejscowego i zabarykadował się na górze dwupiętrowego budynku. Przetrzymywane przez terrorystę dzieci miały od trzech do sześciu lat. Mężczyzna początkowo domagał się, aby policjanci dali mu broń palną. Groził, że w przeciwnym razie zabije któreś z dzieci. Po negocjacjach z psychologiem napastnik uspokoił się i poprosił o coś do jedzenia. Prawdopodobnie był chory psychicznie. Policja otoczyła okolicę placówki, wokół której zebrali się zaniepokojeni rodzice oraz tłum gapiów. Na miejsce ściągnięto funkcjonariuszy jednostek antyterrorystycznych ze stolicy Malezji, Kuala Lumpur.