Porwany dał znać w nietypowy sposób, że został uprowadzony
Hodowca psów z Florydy, uprowadzony przez trzech mężczyzn, ratował się, szarżując na drodze i łamiąc kolejne przepisy. Chciał w ten sposób zwrócić na siebie uwagę policjantów. Udało się.

Zdarzenia opisuje w mediach społecznościowych biuro szeryfa Hrabstwa Martin. Mężczyzna, zmuszony przez trzech rzekomych porywaczy do prowadzenia samochodu, jechał w taki sposób, że zatrzymała go do kontroli policja.
"Ofiara, która bała się powiedzieć, że jest porwana, wyglądała na zrozpaczoną, gdy zastępca szeryfa dał jej jedynie pouczenie i kazał jechać dalej" - relacjonują policjanci.
Rozpaczliwy gest w ostatniej chwili
Zdesperowany mężczyzna w ostatniej chwili machnął ręką w nadziei, że zastępca szeryfa, który przeprowadzał kontrolę, dobrze odczyta jego gest.
Udało się. Funkcjonariusz kazał mężczyźnie odejść od samochodu i oddalić się od trzech innych osób, które siedziały w pojeździe.
W aucie znalazł broń, noże i "dużą ilość gotówki" - powiedziała rzeczniczka policji, cytowana przez nbcnews.com.
Podejrzanymi o porwanie okazali się trzej mężczyźni w wieku od 22 do 25 lat. Jak wykazało wstępne śledztwo przedstawili się oni poszkodowanemu jako osoby zainteresowane kupnem psów. "Kiedy przybyli do domu ofiary, napadli ją, obrabowali i zażądali przekazania dużej ilości gotówki, którą ta wcześniej się chwaliła" - przekazało biuro szeryfa.