Do porwania doszło w mieście Bosasso, w położonym na północy kraju rejonie Puntland. Rejon ten jest znany z dokonywanych tam często pirackich napadów na statki oraz z przemytu ludzi do sąsiedniego Jemenu. Działa tam również islamska partyzantka. Podczas walk z wojskami rządowymi, tylko w tym roku, zginęło kilka tysięcy osób. Według ocen ONZ, Somalii zagraża najgorszy w Afryce kryzys humanitarny. Somalia nie ma skutecznie działającego rządu od roku 1991, gdy dyktator generał Mohamed Siad Barre został obalony przez lokalnych watażków, którzy następnie rozpoczęli walkę między sobą. Od tego czasu w konflikcie w tym kraju śmierć poniosło co najmniej 300 tys. ludzi.