Portugalia znów walczy z potężnymi pożarami
Ponad 1000 osób, zarówno strażaków, wolontariuszy, jak i żołnierzy, walczy w Portugalii z kilkudziesięcioma pożarami lasów, w tym z największym we wschodniej części kraju - poinformowała w nocy z soboty na niedzielę portugalska obrona cywilna.
Około 900 osób walczy z ogniem w pobliżu miast Serta oraz Vila de Rei, w dystrykcie Castelo Branco, w pobliżu wschodniej granicy z Hiszpanią.
W trakcie walki z kilkudziesięcioma pożarami obrażenia odniosło ośmiu strażaków, z których jeden jest w ciężkim stanie. Poważnie ranna jest też jedna osoba cywilna.
W niedzielę po północy w akcji gaszenia pożarów brało udział łącznie 1025 osób, w tym kilkudziesięciu żołnierzy, wspieranych przez ponad 300 wozów strażackich oraz 20 śmigłowców gaśniczych.
Wcześniej strażakom udało się opanować trzy inne pożary w okolicach miasta Aljezur, na południu kraju, a także w Odivelas koło Lizbony, a także w położonej na północnym wschodzie Mirandeli.
Przedstawiciele portugalskiej obrony cywilnej twierdzą, że walkę z żywiołem utrudnia niska wilgotność gruntu w efekcie trwających od kilku dni upałów, a także porywisty wiatr. W przypadku kilku pożarów istnieje domniemanie, że powstały one wskutek działalności podpalaczy.
Najtragiczniejszym rokiem dla Portugalii pod względem walki z pożarami był 2017. W efekcie żywiołu zginęło wówczas 120 osób. Najbardziej dramatyczne akcje ratownicze prowadzone były 17 czerwca w gminie Pedrogao Grande, w środkowej Portugalii, gdzie zginęło wówczas 65 osób.
Ponad 40 kolejnych ofiar zginęło na skutek pożarów, które pojawiły się w środkowej i północno-wschodniej Portugalii w połowie października 2017 r. Siłę żywiołu zintensyfikował wtedy huragan Ofelia.
Z Lizbony Marcin Zatyka