Według najnowszego bilansu co najmniej trzy osoby zostały ponadto ranne. Niektóre źródła informują o zaginionych. Zabici to dwie kobiety w wieku poniżej 25 lat, kobieta w wieku ok. 50 lat, 38-latka zmarła w szpitalu na skutek obrażeń, a także 60-letni mężczyzna, który zmarł na zawał serca. Narodowości ofiar nie podano. Część klifu osunęła się na plażowiczów i kąpiących się na uczęszczanej plaży Maria Luisa na wybrzeżu Algarve. Jeszcze przed piątkowym wypadkiem tę część plaży odgrodzono i ustawiono ostrzeżenia wskazujące na niebezpieczeństwo osunięć ziemi. Piaskowcowy klif jest bardzo kruchy i ryzyko osunięć jest duże. Świadkowie opowiadali, że pojawiła się "wielka chmura pyłu, po której nastąpił ogłuszający huk". "Mówili, że to samolot się rozbił. Ludzie zaczęli krzyczeć" - powiedział agencji Lusa inny świadek. Według służb ratowniczych wśród zaginionych są mężczyzna i dziecko, którzy znaleźli się pod zwałowiskiem i nie dają znaku życia. Hiszpańska telewizja RNE poinformowała, że udało się uratować mężczyznę, obywatela Hiszpanii. Do Albufeiry, aby nadzorować działania ratownicze, udali się portugalski prezydent Anibal Cavaco Silva i premier Jose Socrates. Akcję ratowniczą prowadzoną przez kilkudziesięciu strażaków i żandarmów, wspomaganych przez buldożery i koparki, utrudnia przypływ. Dostęp na plażę został odcięty przez żandarmów. Na miejscu utworzono punkt opieki medycznej i komórkę wsparcia psychologicznego. 30-tysięczna Albufeira jest w Portugalii jednym z miejsc najchętniej odwiedzanych przez turystów. Dorobiła się opinii "portugalskiego Saint-Tropez".