Odkrycie pół tysiąca zmarłych na krajowej liście lekarzy nastąpiło, gdy Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Unia Europejska zasugerowały resortowi zdrowia Portugalii, by poinformował lekarzy o planowanej reformie. Wysłane do lekarzy wskazówki, dotyczące przewidywanych przez ministerstwo zmian w funkcjonowaniu systemu służby zdrowia, nie zostały odebrane przez pół tysiąca adresatów. Wewnętrzna kontrola potwierdziła, że w ciągu ostatnich kilku lat nikt nie usuwał nazwisk zmarłych lekarzy z państwowego spisu - ujawnił dziennik "Publico". Jak poinformował Fernando Mota z Centralnej Administracji Służby Zdrowia w Lizbonie, weryfikacja danych personalnych lekarzy, którzy nie potwierdzili odebrania listów wysłanych przez ministerstwo, nie pozostawiała złudzeń, że zaniedbania wystąpiły po stronie resortu, a nie poczty. - Większość z nich (lekarzy) urodziła się tak dawno, że szanse na to, aby nadal żyli, były znikome - powiedział Fernando Mota. I chociaż przedstawiciel Centralnej Administracji Służby Zdrowia zapewnia, że martwe dusze w krajowym spisie lekarzy były jedynie nieumyślnym niedopatrzeniem, to według portugalskich mediów zaniedbanie mogło być celowe i mogło służyć m.in. wystawianiu nielegalnych zwolnień lekarskich oraz fałszywych recept. W czerwcu br. kontrolerzy Generalnej Inspekcji Finansów wykryli, że w 2010 r. sfałszowano w Portugalii około 40 proc. recept na leki refundowane z budżetu. Znaczna część recept była wystawiana na nazwiska nieżyjących już lekarzy, a także dla zmarłych przed laty pacjentów.