Ewentualna zgoda na usunięcie Korei Północnej z listy państw wspierających terroryzm, a także zaangażowanie Waszyngtonu w zawarcie traktatu pokojowego kończącego wojnę koreańską zależy od podporządkowania się zasadzie, że każda akcja rządu amerykańskiego powinna być poprzedzana działaniem reżimu północnokoreańskiego - oświadczył rzecznik Białego Domu Gordon Johndroe. W czwartek zakończył się trzydniowy szczyt przywódców państw koreańskich, podczas którego prezydent Korei Południowej Ro Mu Hiun oraz lider Korei Północnej Kim Dzong Il podpisali deklarację zapowiadającą m.in. wspólne działania na rzecz pokoju i współpracy gospodarczej, a także formalnego zakończenia wojny koreańskiej z lat 1950-53. Obowiązujące od ponad półwiecza porozumienie rozejmowe miałoby zostać zastąpione formalnym traktatem pokojowym. Taki krok oznacza rozmowy z sygnatariuszami rozejmu z 1953 roku, a więc USA i Chinami. Phenian nigdy nie podpisał porozumienia rozejmowego. W deklaracji liderów obu Korei zapowiedziano też otwarcie regularnej linii towarowej oraz stworzenie wspólnej strefy połowowej nazwanej "strefą współpracy na wodach spornych". W deklaracji zaznaczono też, że oba kraje "będą szanować odrębność systemu politycznego" partnera. Zaktywizowane mają zostać kontakty dwustronne - spotkania przywódców, a także premierów i ministrów obrony. Do spotkania szefów rządów i resortów obrony miałoby dojść jeszcze przed końcem roku w Phenianie i Seulu. Podczas ostatniej rundy rokowań sześciostronnych, zakończonej w ubiegłym tygodniu, Korea Północna zaakceptowała kalendarz przewidujący unieruchomienie do 31 grudnia reaktora atomowego w Jongbion i innych obiektów nuklearnych. Phenian zobowiązał się też, że nie będzie rozprowadzał materiałów nuklearnych, technologii czy wiedzy. Ma ponadto przedstawić "kompletną listę" swoich obiektów atomowych. Na prośbę pozostałych stron - Korei Południowej, Chin, Rosji i Japonii - likwidacją północnokoreańskiego programu atomowego ma kierować Waszyngton. USA zobowiązały się też do dostarczania początkowych funduszy. Prowadzone od dwóch lat rozmowy sześciostronne dopiero w lutym przyniosły pierwsze konkretne rezultaty. Zgodnie z porozumieniem z lutego Korea Północna zgodziła się na zamrożenie prac w swych instalacjach jądrowych i przekazanie informacji na temat swego programu w zamian za 950 tys. ton paliw bądź ekwiwalent pieniężny takich dostaw.