Jak poinformowały strony rozmów, uczniowie I klasy liceum w Atenach w nowym roku szkolnym będą mieli normalnie lekcje w szkole, nie będą uczyli się w trybie korespondencyjnym - jak wcześniej planował resort - zmieni się tylko sposób finansowania zajęć: po połowie koszty ponosić będą ministerstwo i rodzice. Polskie liceum wchodzi w skład Zespołu Szkół im. Zygmunta Mineyki przy ambasadzie RP w Atenach. W szkole, w której poza liceum funkcjonuje szkoła podstawowa i gimnazjum, uczy się - według MEN - ok. 800 uczniów. Jest to wyjątkowa szkoła, w odróżnieniu od pozostałych szkół przy ambasadach, które realizują tylko program uzupełniający (uczą tylko polskiego, historii i geografii Polski, dzieci poza tym i tak muszą chodzić do szkół kraju, w którym żyją), polska szkoła w Atenach uczy wszystkich przedmiotów w pełnym wymiarze godzin i zastępuje uczniom greckie szkoły. - Po wielu godzinach rozmów prowadzonych wczoraj i dzisiaj doszliśmy do porozumienia. I klasa liceum ruszy normalnie z nauką od 7 września. W połowie finansować będzie ją ministerstwo, w połowie będzie przez rodziców - powiedziała Hanna Barczuk ze szkoły w Atenach. - Jesteśmy bardzo zadowoleni. Rozpoczynamy rekrutację do I klasy, jutro mamy spotkanie z rodzicami, którzy chcą zapisać do niej swoje dzieci. Myślimy, że wszystko będzie dobrze - dodała. Według wstępnych szacunków szkoły w I klasie liceum prawdopodobnie będzie 30 uczniów, stanowić będą jedną klasę. - Bardzo zależało nam na tym, by uczniowie mieli bezpośredni, codzienny kontakt z nauczycielami. Nie wyobrażaliśmy sobie innej formy nauki, ta jest najlepsza - zaznaczyła Barczuk. Zadowolenie z porozumienia podziela też wiceminister Stanowski. - Najważniejsze było wzajemne przekonanie, że obie strony chcą rozwiązań, które są korzystne dla dzieci. Rodzice mieli świadomość i chcieli, już wcześniej składali takie propozycje, współbrania odpowiedzialności za edukację w tej szkole (...) Przy szkole powstaje stowarzyszenie rodziców - powiedział Stanowski. Poinformował, że nowa formuła dotyczyć będzie tylko uczniów I klasy liceum, zmiany nie dotkną uczniów klas starszych. - Z czasem pewnie kolejne klasy wchodzące do szkoły będą uczyły się tak jak przyszli uczniowie przyszłej I klasy - zaznaczył wiceminister. Dodał, że na pewno dojdzie do kolejnych spotkań między przedstawicielami resortu i szkoły w Atenach. - Będziemy negocjowali przyszły prawny kształt szkoły -wyjaśnił. Stanowski poinformował również, że będzie prowadził rozmowy w greckim ministerstwie do spraw oświaty i wyznań w sprawie zwiększenia liczby godzin języka greckiego w polskiej szkole. Zaznaczył, że zajęcia takie już się odbywają i prowadzone są przez greckich nauczycieli, jednak - zdaniem polskiego ministerstwa - liczba ich godzin nie jest wystarczająca. Ponad tydzień temu rodzice i uczniowie z Aten rozpoczęli okupację polskiego liceum. Sprzeciwiali się oni - jak mówili - zamknięciu tej szkoły. Stanowski uspakajał wówczas, że liceum w Atenach nie zostanie zlikwidowane, ale zmieni się jego tryb nauczania ze stacjonarnego na korespondencyjny. Jak tłumaczył, decyzja ta podyktowana jest osłabieniem kursu polskiej waluty do euro. W wyrażonej wówczas przez wiceministra opinii, istotną przesłanką do zmiany trybu nauczania był też niski poziom wyników egzaminu maturalnego z 2008 r. - W zeszłym roku 12 uczniów podjęło próbę zdawania egzaminu maturalnego, tylko ośmiu z nich zdało, czyli jedna trzecia nie zdała. Ponadto nie wszyscy uczniowie przystępowali do matury, a wyniki połowy tych, którzy zdali, nie dają im praktycznie żadnej szansy na dostanie się na publiczne studia w Polsce - mówił. Stanowski zapowiedział w ubiegłym tygodniu też, że MEN planuje ustawę dotyczącą szkół polskich poza granicami kraju, której - jego zdaniem - należy spodziewać się jesienią. Jak tłumaczył, reforma ta jest konieczna ze względu na nierówne traktowanie szkół polskich za granicą przez ministerstwo edukacji - te przy ambasadach finansowane są z budżetu państwa, pozostałe przez rodziców. - Nie chcemy podtrzymywać sytuacji, w której 10 proc. uczniów jest wspieranych sumami rzędu do 7,2 tys. złotych rocznie na ucznia, a w stosunku do 90 proc. pozostałych szkół państwo nie robi nic - podkreślił. Szkół i punktów konsultacyjnych przy ambasadach polskich jest 76, uczy się w nich blisko 12 tys. uczniów; około tysiąca z nich to licealiści.