Porozumienie w Strefie Gazy. Na czym polega pokojowy plan Donalda Trumpa?
Jeśli dojdzie do zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem, rozpocznie się wdrażanie wieloetapowego planu pokojowego, zaproponowanego przez Donalda Trumpa. Na czym ten plan polega? I jaką rolę pełni w nim były brytyjski premier Tony Blair? Wyjaśniamy.

Nie minęły dwa tygodnie, odkąd izraelski premier Binjamin Netanjahu odwiedził Biały Dom a plan Donalda Trumpa na pokój w Strefie Gazy zaczyna się materializować. Prezydent USA ogłosił w nocy ze środy na czwartek, że Izrael i Hamas przyjęły pierwszy etap jego planu pokojowego. Punkt po punkcie przedstawiamy, na czym ten plan polega.
Plan pokojowy Donalda Trumpa dla Strefy Gazy ujrzał światło dzienne pod koniec września. Zawierał 20 punktów, które finalnie mają doprowadzić do trwałego pokoju i długoletniego spokoju w tym rejonie świata. Propozycja Trumpa podlega oczywiście negocjacjom, choć już w pierwotnej formie została dobrze przyjęta przez różne podmioty międzynarodowe.
Formalnie do zatwierdzenia porozumienia dojdzie jeszcze w czwartek. Negocjacje toczyły się w Egipcie, a oprócz Hamasu, Izraela i USA brali w nim udział przedstawiciele trzech innych państw: Kataru, Turcji oraz Egiptu. I to właśnie te cztery podmioty spoza konfliktu stają się jednocześnie gwarantami bezpieczeństwa.
Plan pokojowy Trumpa. Co znajduje się w pierwszym etapie?
Na czym polega jednak przełom i co wydarzy się w pierwszym etapie planu pokojowego? Po dwóch latach ostrego konfliktu Izrael i Hamas zapowiedziały, że są skłonne do ustępstw i chcą zawieszenia broni.
Pierwszy etap planu przewiduje: wstrzymanie walk, uwolnienie wszystkich porwanych oraz wycofanie izraelskich wojsk (przynajmniej części) ze Strefy Gazy. W zamian Izrael ma zwolnić 250 Palestyńczyków skazanych na dożywocie i 1700 mieszkańców Gazy zatrzymanych po wybuchu wojny. Izrael natomiast żąda uwolnienia wszystkich pozostałych przy życiu zakładników (według tamtejszych mediów jest to 20 osób), a także martwych (według mediów to 26 osób). Plan zakłada także zwiększenie pomocy humanitarnej.
I choć to jedynie pierwszy etap, to i on jest podzielony na konkretne elementy. Do zawieszenia broni ma dojść jeszcze w czwartek. Hamas będzie miał także 72 godziny na uwolnienie wszystkich zakładników. Najpóźniej stanie się to więc w poniedziałek. Obie strony apelują do społeczności międzynarodowej, by ta pilnowała przestrzegania zapisów tego porozumienia.
Według nieoficjalnych informacji Donald Trump może w sobotę przylecieć do Izraela. W niedzielę mógłby wystąpić przed izraelskim parlamentem i zaprezentować dalszą część swojego planu. W dużym skrócie chodzi o: rozbrojenie Hamasu, stworzenie administracji palestyńskiej pod nadzorem międzynarodowym oraz odbudowę zniszczonej Strefy Gazy.
Plan pokojowy dla Strefy Gazy. Co dalej?
Rozbrojenie Hamasu to spore wyzwanie. Plan zakłada, że członkom Hamasu, którzy poddadzą się, złożą broń i zaakceptują postanowienia pokojowe, zostanie zaoferowana amnestia - będą mogli bezpiecznie opuścić Strefę Gazy. Nie wiadomo natomiast, co stanie się z tymi, którzy pokoju nie zaakceptują.
Plan zakłada likwidację fabryk broni i amunicji, a także infrastruktury, która służyła terrorystom. Wsparciem dla Amerykanów mają tu być inne państwa arabskie. Strefa Gazy ma natomiast zostać natychmiast objęta wsparciem kluczowej infrastruktury.
Chodzi o wodę, jedzenie, energię elektryczną i leki - zwiększone dostawy mają wystartować od razu po podpisaniu porozumienia.
Pokój w Strefie Gazy? Rola Tony'ego Balira
Na dobrą sprawę największe kontrowersje wywołuje kolejny element planu pokojowego. Gazą ma zarządzać tzw. "Rada Pokoju", na czele której stanie nie kto inny jak Donald Trump. Ma to być komitet jedynie tymczasowy, apolityczny, który będzie zarządzał regionem w okresie przejściowym.
Trumpowi w tej sprawie pomaga… Tony Blair. Doskonale znany na świecie były brytyjski premier odpowiada za rekrutację i nadzór nowej administracji palestyńskiej. To on ma zbudować podwaliny pod przyszłe kadry polityczne Palestyny, które zapewne będą prezentować prozachodni kurs. W wizji Trumpa bardzo ważne są miejsca pracy, więc nowa administracja ma korzystać z międzynarodowych ekspertyz i doświadczeń, by stworzyć z Gazy miejsce, w którym w przyszłości będzie chciało się żyć. Wcześniej jednak za porządek i bezpieczeństwo w Strefie Gazy mają odpowiadać Międzynarodowe Siły Stabilizacyjne.
Kolejny punkt propozycji pokojowej Trumpa dotyczy kwestii przesiedleń. Jego plan wyklucza przymusowe wysiedlenia bądź przesiedlenia, a mieszkańcom tych terenów zostawia dowolność - mogą oni zostać lub wyjechać.
Odbudowa Palestyny będzie oczywiście toczyć się pod czujnym okiem USA, choć plan zakłada, że to ONZ i inne organizacje humanitarne będą kontrolować większość operacji pokojowych, a następnie odbudowy.
Tyle zarys i główne założenia planu. Jak wspomnieliśmy na początku, jest to raczej wizja i punkt wyjścia do dyskusji. Zresztą negocjatorzy z Kataru i Egiptu już wcześniej zwracali uwagę, że w wielu miejscach plan jest nieprecyzyjny i warto na każdym etapie ustalać i zapisywać konkrety, jak choćby harmonogram wycofania izraelskich wojsk.
W innym miejscu brakuje np. szczegółowych warunków, dotyczących utworzenia (lub nie) ewentualnego państwa palestyńskiego. Negocjatorzy będą mieli jeszcze sporo pracy, by dookreślić wszystkie drażliwe kwestie.
Na dziś jednak plan zaproponowany przez Donalda Trumpa wydaje się działać. Został dobrze przyjęty przez środowisko międzynarodowe, które chce spokoju w tym regionie świata. Najważniejsze strony konfliktu - Izrael i Hamas - zgodziły się na porozumienie. Kolorytu całej sprawie dodaje fakt, że to wszystko ma miejsce dzień przed ogłoszeniem laureata Pokojowej Nagrody Nobla.
Łukasz Szpyrka















