Komisja Europejska i holenderska prezydencja przekonują, że porozumienie przynosi rezultaty. Problemy te omawiane były podczas minisesji Parlamentu Europejskiego w belgijskiej stolicy. Przedstawiciel holenderskiej prezydencji minister Klaas Dijkhoof przyznał, że porozumienie z Turcją nie jest łatwe, ale pozwoliło na ograniczenie fali migracji do Europy. - To nie jest idealne rozwiązanie, ale najlepsze jakie teraz mamy, choć przed nami wiele wyzwań - powiedział Dijkhoof. Umowa zgodna z prawem Wiceszef Komisji Frans Timmermans zapewniał, że umowa jest zgodna z prawem mimo obaw, iż umożliwia ona masowe deportacje. - Turcja i Grecja przeprowadziły konieczne zmiany w prawie, by zapewnić, że prawa tych, którzy szukają azylu są przestrzegane, wciąż należy robić więcej - powiedział Timmermans. KE nie złagodzi kryteriów zniesienia wiz dla Turcji W zamian za pomoc w walce z kryzysem, Unia obiecała Turcji między innymi zniesienie wiz. W trakcie czwartkowej debaty w PE niektórzy eurodeputowani argumentowali, że zniesienie wiz nie może być zapłatą dla Turcji za współpracę w sprawie migracji, szczególnie wobec przypadków naruszania przez tureckie władze swobód obywatelskich, w tym wolności mediów. Padały nawet oskarżenia, że UE daje się szantażować Ankarze. - Jeśli Turcja chce przekonać Europę, że należy znieść wizy, nie może atakować dziennikarzy - mówiła europosłanka liberałów Sophie In't-Veld odnosząc się do zatrzymania w Turcji holenderskiej dziennikarki Ebru Umar za - jak twierdzi ona sama - krytyczny wpis na Twitterze na temat prezydenta Recepa Tayipa Erdogana. - Komisja Europejska bardzo precyzyjnie oceni, czy Turcja spełni wszystkie kryteria liberalizacji wizowej - zapewniał w czwartek wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans w Parlamencie Europejskim. - Nie będzie naginania kryteriów - podkreślił. Według Timmermansa UE zgodziła się jedynie przyśpieszyć prace nad liberalizacją wizową dla obywateli Turcji. - Obowiązki do wykonania są po stronie Turcji. Musi ona spełnić 72 kryteria i mówi, że jest w stanie to zrobić. Zobaczymy, czy tak będzie, wyciągniemy wnioski i przedstawimy precyzyjny raport Parlamentowi Europejskiemu - powiedział Timmermans. - Ale nie będziemy naginać tych kryteriów. One są jasne, zakorzenione w prawie i precyzyjnie je przeanalizujemy - dodał. Odrzucił także zarzut, jakoby zniesienie wiz dla Turków narażało na szwank bezpieczeństwo UE. Wspólny plan Wspólny plan zakłada, że wszyscy nielegalni imigranci, w tym Syryjczycy, którzy dostają się na greckie wyspy, są odsyłani z powrotem do Turcji. Z kolei UE ma przejmować bezpośrednio z Turcji syryjskich uchodźców; za jednego odesłanego z Grecji Syryjczyka, kraje Unii mają przejąć jednego syryjskiego uchodźcę. Plan ten został jednak skrytykowany przez niektóre organizacje praw człowieka. - Przy całej krytyce porozumienia z Turcją często zapomina się, że od chwili jego realizacji ludzie nie toną już w Morzu Egejskim, że skala niekontrolowanej migracji do Europy nie jest już taka, jak wcześniej - powiedział Timmermans. Długa droga - Wiele rzeczy trzeba poprawić, przed nami długa droga. Ale przyznajmy przynajmniej, że cierpienie ludzkie jest ograniczone przez wspólne działania z Turcją - dodał. - Jeśli nic byśmy nie zrobili, to po zamknięciu granic na Bałkanach Grecja stałaby się wielkim obozem dla uchodźców, w którym utknęłyby tysiące ludzi. Celem planu było zniszczenie modelu biznesowego przemytników ludzi i uniknięcie tego, że Grecja stanie się ofiarą tej sytuacji - ocenił Timmermans. Według niego, Grecja i Turcja przeprowadziły konieczne zmiany prawne, by zapewnić, że prawo uchodźców do międzynarodowej ochrony jest w pełni poszanowane. Turcja przekazała też UE dodatkowe zapewnienia, że na taką ochronę mogą też liczyć osoby innej narodowości niż syryjskiej. Podkreślił, że kraje członkowskie UE muszą wywiązać się ze swojej części uzgodnień i przyjmować ludzi, którzy mają prawo do azylu. - W Syrii cały czas jest wojna. Ludzie stamtąd uciekają i mają prawo do ochrony międzynarodowej. Naszym obowiązkiem jest zapewnić im tę ochronę - powiedział Timmermans.