Historyczna umowa z "wielkim szatanem" w tle 161 deputowanych poparło ustawę wzywającą rząd w Teheranie do dalszego rozwoju programu nuklearnego zgodnie z porozumieniem, które Iran osiągnął z mocarstwami 14 lipca. 59 członków parlamentu głosowało przeciwko ustawie, a 13 wstrzymało się od głosu. Ustawa zostanie przekazana teraz religijnej hierarchii islamskiej do ostatecznego zatwierdzenia i wejścia w życie. Zastrzeżono jednak, że międzynarodowi inspektorzy będą mieć ograniczony dostęp do irańskich obiektów wojskowych - podała irańska agencja prasowa IRNA. Ustawa zakłada, że na każdą międzynarodową inspekcję w irańskich obiektach wojskowych lub rozmowy z irańskimi naukowcami musiałaby wydać zgodę Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego, w której skład wchodzą wojskowi, politycy i duchowni. Oznacza to, że podczas wprowadzania w życie porozumienia mogą wybuchnąć kolejne spory. Poza tym zgodnie z ustawą rząd będzie mógł zawiesić ograniczanie programu nuklearnego Iranu, jeśli Zachód ponownie nałoży sankcje na Iran. 14 lipca sześć mocarstw (USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania i Niemcy) osiągnęły porozumienie z Iranem, którego celem jest ograniczenie programu nuklearnego tego kraju. Umowa przewiduje, że Teheran zrezygnuje z dążenia do uzyskania broni nuklearnej w zamian za stopniowe znoszenie sankcji nałożonych na ten kraj przez Zachód. Ma to jednak nastąpić dopiero wówczas, gdy Iran spełni wszystkie warunki umowy. Porozumienie wprowadza też embargo na dostawy broni konwencjonalnej do Iranu przez najbliższe pięć lat oraz zakaz eksportu do tego kraju pocisków zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych. Umowa musi być jeszcze zaakceptowana przez amerykański Kongres. Ostatnie słowo należy do Chameneia Strona irańska przystała na wiele technicznych ograniczeń, zachowując prawo do pokojowego programu nuklearnego. Warunkiem, który musi zostać spełniony, aby zachodnie sankcje zostały zniesione, jest publikacja raportu Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Ma on zostać opracowany do końca tego roku. Aby mógł on powstać, Iran musi dostarczyć międzynarodowym inspektorom odpowiednie informacje na temat swego programu jądrowego i jego rozwoju w ostatnich latach. Prezydent Hasan Rowhani chciał, aby parlament nie musiał wypowiadać się na temat umowy, ale duchowo-polityczny przywódca Irańczyków ajatollah Sajed Mohammad Ali Chamenei uznał, że konieczne jest zbadanie porozumienia przez deputowanych. To właśnie do Chameneia należy ostatnie słowo w sprawie umowy z Zachodem. Większość obserwatorów jest zdania, że Teheran ratyfikuje porozumienie, gdyż krajowi potrzebne jest zniesienie sankcji, aby ożywić gospodarkę. Jednak istnieje ryzyko załamania się umowy w najbliższych miesiącach lub latach, jeśli jedna ze stron uzna, że jej warunki nie są przestrzegane - uważają eksperci.