- Chcę raz jeszcze podkreślić: agresorowi niepotrzebny był Krym. Agresor włada jedną szóstą częścią ziemi na planecie i - przepraszam za szczerość - często nie może sobie z nią poradzić. Mamy podstawy twierdzić, że agresorowi potrzebna jest cała Ukraina: słaba, niestabilna, ze zdyskredytowanymi wartościami europejskimi i zdyskredytowanym narodem, który miał siłę podnieść głowę na europejskim Majdanie - mówił. Poroszenko powiedział, że dotychczasowe systemy bezpieczeństwa międzynarodowego, które zostały wypracowane po drugiej wojnie światowej przestały dziś działać. Przypomniał jednocześnie, że Ukraina zrezygnowała ze znajdującego się na jej terytorium po rozpadzie ZSRR arsenału broni jądrowej. Dlatego - jak podkreślił - świat powinien zaproponować nowe mechanizmy, które pozwolą jego państwu na przywrócenie jedności terytorialnej, naruszonej w wyniku rosyjskiej agresji. Poroszenko uznał, że politycy, którzy podjęli w przeszłości decyzję o tym, że Ukraina nie będzie należała do międzynarodowych bloków militarnych, powinni ponieść za to odpowiedzialność. Ustawę o tzw. pozablokowości Ukrainy przyjęto za rządów obalonego w ubiegłym roku i zbiegłego do Rosji byłego prezydenta Wiktora Janukowycza. Nowe władze Ukrainy ustawę tę anulowały i oświadczyły, że Kijów będzie dążył do członkostwa w NATO. Prezydent powtórzył, że jedynym rozwiązaniem konfliktu ze wspieranymi przez Rosję separatystami w Donbasie, jest dialog, który należy poprzedzić wyprowadzeniem z Ukrainy obcych wojsk i przywróceniem kontroli nad opanowanymi przez rebeliantów odcinkami granicy ukraińsko-rosyjskiej. - Będziemy prowadzili dialog z Donbasem, ale z innym Donbasem, ukraińskim - powiedział Poroszenko w trakcie VIII Forum Bezpieczeństwa, zorganizowanego przez fundację "Open Ukraine" premiera Arsenija Jaceniuka. Z Kijowa Jarosław Junko