- Po przeanalizowaniu sytuacji ja, jako zwierzchnik sił zbrojnych, podjąłem decyzję, że nie przedłużę jednostronnego zawieszenia ognia - oświadczył Poroszenko. - Zaatakujemy i wyzwolimy naszą ziemię - dodał. Jak zaznaczył, wojsko, gwardia narodowa, straż graniczna i służby bezpieczeństwa już otrzymały stosowne rozkazy. Poroszenko podkreślił jednak, że wszystkie założenia ogłoszonego wcześniej planu pokojowego dla Ukrainy są nadal aktualne, a władze w każdej chwili są gotowe do zadeklarowania rozejmu. - Jeśli zobaczymy, że wszystkie strony dotrzymują postanowienia głównych punktów planu pokojowego. Że bojownicy zwalniają zakładników. Że i po tej stronie wschodniej granicy zapali się czerwone światło dla dywersantów i dostawców broni, a skuteczność kontroli granic monitorować będzie OBWE - zaznaczył ukraiński przywódca. - Droga do pokoju okazała się o wiele trudniejsza, niż chcieliśmy. Nie chcę koloryzować rzeczywistości. Będzie ciężko i niełatwo (...). Ale nie było jeszcze żadnej wojny, po której nie nastałby pokój - zakończył. Wcześniej prezydent Poroszenko zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy. Swe orędzie ogłosił po zakończeniu spotkania. Przedłużony w sobotę o 72 godziny rozejm wygasł w poniedziałek o godz. 21 czasu polskiego. Armia działa na wschodzie Ukraińska armia rozpoczęła aktywne działania na wschodzie. Według informacji Polskiego Radia, jeszcze wczoraj wieczorem, przed ogłoszeniem decyzji prezydenta o nie przedłużaniu zawieszenia broni, koncentrowano duże siły przy granicy obwodów charkowskiego i donieckiego. Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk poinformował, że separatyści są ostrzeliwani przez artylerię i lotnictwo. Według niego, aktywność grup bojówkarzy jest mała. Snajperzy ostrzelali wojsko koło miejscowości Tarany. Jeden żołnierz został ranny. Zdaniem Dmytra Tymczuka, prezydent Petro Poroszenko podjął słuszną decyzję wznawiając operację antyterrorystyczną. Każdy dzień zawieszenia broni przynosił korzyści separatystom: otrzymywali oni wsparcie materialne i osobowe z Rosji, mieli także unikalną możliwość przygotowania swoich grup. Przedłużenie zawieszenia broni pozwoliłoby separatystom wzmocnić swoje zdolności bojowe. "W pełni przekonaliśmy się, że oni w ogóle nie myśleli o dialogu pokojowym. Mieliśmy ponad sto napadów terrorystów i 27 naszych zabitych naszych chłopców - to jest pokój w wersji Putina i jego wasali" - napisał Dmytro Tymczuk w jednym z portali społecznościowych.