"Odbyłem spotkanie z kierownictwem siłowych struktur i MSZ. Poleciłem zwiększenie gotowości bojowej wszystkich pododdziałów w rejonach granicy administracyjnej z Autonomiczną Republiką Krymu i na całej linii walk w Donbasie" - napisał Poroszenko na Twitterze. Agencja Reutera określiła zarządzony przez prezydenta stopień gotowości bojowej jako "najwyższy poziom". Prezydent Ukrainy zalecił też ministrowi spraw zagranicznych podjęcie rozmów telefonicznych z przywódcami Niemiec, Francji i Rosji, a także z wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem i przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem. "Rosja wysyła lepiej wyposażone wojska na granicę" Strona ukraińska twierdzi, że Rosja w ostatnich dniach skoncentrowała na administracyjnej granicy Ukrainy z zaanektowanym przez Rosję Krymem więcej wojsk z nowocześniejszym wyposażeniem. - Możemy jednoznacznie powiedzieć, że rosyjskie wojska, które stacjonowały tam od marca, są teraz zastępowane innymi - oświadczył na briefingu rzecznik ukraińskiej straży granicznej Ołeh Słobodian. Poinformował, że wojska, wysyłane na granicę z półwyspem, "mają bardziej nowoczesne wyposażenie i są tam oddziały powietrznodesantowe". - W minionych dniach obserwujemy wzmocnienie oddziałów na granicy. Ich liczebność została zwiększona - dodał Słobodian. Rzecznik ukraińskiego sztabu generalnego Władysław Sełezniow oświadczył z kolei, że Ukraina dysponuje wystarczającym potencjałem militarnym, żeby się obronić, i monitoruje sytuację wokół Krymu. W rozmowie z agencją Reutera powiedział także, że Ukraina w środę rozpoczęła w południowej części kraju zaplanowane ćwiczenia wojskowe. FSB oskarża. Pretekst do inwazji? Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) poinformowała w środę, że Ukraińcy planowali przeprowadzić atak terrorystyczny na Krymie, którego celem byłaby krytyczna infrastruktura. Według FSB zlikwidowano tworzącą się ukraińską siatkę szpiegowską i udaremniono próbę przerzucenia innej grupy dywersyjnej na Krym. Po tych doniesieniach prezydent Władimir Putin oskarżył Ukrainę o stosowanie "praktyki terroru" dla sprowokowania nowego konfliktu i zdestabilizowania zajętego przez Rosję Krymu. Podkreślił, że w związku z "zatrzymaniem dywersantów" na Krymie nie mają sensu rozmowy tzw. czwórki normandzkiej (Rosja, Ukraina, Francja, Niemcy) na temat procesu pokojowego na wschodzie Ukrainy, do których miało dojść w kuluarach wrześniowego szczytu G20 w Chinach. Informacjom FSB zaprzeczyły kategorycznie ukraińskie ministerstwo obrony i wywiad wojskowy, który według Moskwy miał organizować dywersję. Prezydent Poroszenko oświadczył w środę, że rosyjskie oskarżenia to fantazje i cyniczny pretekst do dalszych militarnych gróźb wobec Kijowa. - Obwinianie Ukrainy przez stronę rosyjską o terroryzm na okupowanym Krymie są tak samo bezsensowne i cyniczne jak oświadczenia rosyjskiego kierownictwa o nieobecności rosyjskich wojsk w Donbasie. To fantazje i tylko pretekst do kolejnych gróźb militarnych pod adresem Ukrainy - oznajmił Poroszenko. Zauważył, że Rosji nie uda się swoimi prowokacyjnymi oświadczeniami zdyskredytować Ukrainy w oczach społeczności międzynarodowej i doprowadzić do zniesienia "zasłużonych sankcji", nałożonych przez partnerów Ukrainy.