"Niedopuszczalne jest, by ktoś wdzierał się do budynków i je podpalał. To szkodzi Ukrainie bardziej niż jakiekolwiek kontakty z prowokatorami" - mówił prezydent w poniedziałek podczas narady z szefami resortów siłowych. "Absolutnie niedopuszczalna jest również realizacja scenariusza państwa agresora, gdy finansowane z Federacji Rosyjskiej niektóre media starają się zdestabilizować sytuację wewnętrzną na Ukrainie. Jednak reagować na to należy wyłącznie zgodnie z prawem" - podkreślił Poroszenko. W niedzielę wieczorem grupa ludzi podpaliła opony samochodowe przed siedzibą największej prywatnej stacji telewizyjnej na Ukrainie Inter, która oskarżana jest o uprawianie polityki prorosyjskiej. "Inter to agent Kremla" - napisali uczestnicy pikiety. Według wstępnych ustaleń w okno budynku trafiła petarda, która wywołała w nim pożar. Przedstawiciele policji poinformowali, że w związku z podpaleniem TV Inter dziewięć osób zostało zatrzymanych. Są to weterani walk z prorosyjskimi separatystami w Donbasie. Po przesłuchaniu zatrzymani odzyskali wolność. Właścicielami stacji Inter są firmy związane z oligarchą Dmytrem Firtaszem i szefem administracji zbiegłego do Rosji b. prezydenta Wiktora Janukowycza, Serhijem Lowoczkinem. Firtasz, jeden z najbardziej wpływowych ukraińskich oligarchów, został zatrzymany w marcu 2014 roku w Wiedniu na wniosek władz amerykańskich, jednak wkrótce zwolniono go za kaucją w wysokości 125 mln euro. W 2015 roku austriacki sąd odrzucił wniosek władz amerykańskich o jego ekstradycję w związku z zarzutami o korupcję. Dwa lata wcześniej ława przysięgłych w USA uznała Firtasza za winnego zapłacenia władzom indyjskim łapówek o wartości wielu milionów dolarów w zamian za prawo do eksploatacji złóż tytanu w Indiach. Firtasz zdobył olbrzymi majątek pracując w ukraińskim przemyśle gazowym za rządów Janukowycza. Adwokaci Firtasza utrzymywali, że jego aresztowanie w Austrii w okresie kryzysu politycznego i zamętu na Ukrainie nastąpiło z powodów politycznych. Oligarcha finansował m.in. Partię Regionów Janukowycza, ale zdystansował się od obalonego w lutym 2014 roku prezydenta. Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)