Ariane miała ona pobić rekord świata: wynieść na orbitę okołoziemską najcięższy ładunek w historii bezzałogowego podboju kosmosu - dwa satelity o łącznej wadze aż 10 ton. Rakieta wyleciała w niebo, ale kilka minut po starcie niespodziewany problem techniczny położył kres europejskim marzeniom. Był to juz trzeci problem związany z planowaną misją tej super-rakiety. Już 2 tygodnie temu lot został anulowany z powodu kłopotu z oprogramowaniem. Wczoraj wieczorem, na kilka godzin przed startem, z powodu fałszywego alarmu bombowego część kosmodromu w Kourou w Gujanie Francuskiej musiała zostać ewakuowana. Start i krótki lot rakiety śledził z uwagą paryski korespondent RMF Marek Gładysz: Na pokładzie feralnej rakiety znajdował się satelita Hot Bird 7 operatora telewizyjnego Eutelsat. Przedstawiciele tej firmy odmówili ujawnienia kosztów satelity, kosztów jego wystrzelenia oraz sumy na jaką był ubezpieczony. Zdaniem specjalistów, satelita kosztował 250 mln dolarów. Utracony również został eksperymentalny satelita telekomunikacyjny Stentor przeznaczony do testowania szybkiego przekazu danych i transmisji multimedialnych. Został on zbudowany przez dwie francuskie agencje rządowe. Program Stentor kosztował ponad 385 milionów dolarów. Ariane-5 miała wynieść w przestrzeń 12 stycznia przyszłego roku statek kosmiczny do badania komety Wirtanen. Lot statku do komety ma trwać osiem lat, a następnie przez dwa lata ma badać kometę z bliska. Opóźnienie w realizacji programu stworzyłoby zagrożenie dla misji naukowej, która kosztowała już wiele milionów dolarów. Program Ariane zaczęto realizować w 1979 roku i 11 ze 157 startów zakończyło się niepowodzeniem, bowiem albo eksplodowały, albo nie wynosiły satelitów na zakładaną orbitę. Najbardziej niezawodna była Ariane-4, gdyż na sto startów tylko trzy były nieudane. Model ten ma być jednak wycofany z użycia w niedalekiej przyszłości.