Zwierzęta uciekły z prywatnej hodowli i pobiegły w kierunku miasta. Wezwani na miejsce policjanci próbowali je otoczyć, ale ich starania nie przyniosły rezultatu - skończyło się na staranowanych radiowozach. Jedno ze zwierząt podczas ucieczki uderzyło idącą chodnikiem kobietę. Po kilku godzinach trzy woły udało się złapać i odwieźć właścicielowi. Czwarty wciąż pozostaje na wolności.