Opublikowane wczoraj wyniki sondażu Gallupa wskazują, że z pracy Obamy zadowolonych jest 49 proc. Amerykanów. Dwa dni wcześniej ukazały się wyniki sondażu przeprowadzonego przez Uniwersytet Quinnipiac, w którym poparcie dla Obamy wyraziło 48 proc. respondentów. Gdy Obama w styczniu wprowadzał się do Białego Domu, poparcie dla niego deklarowało blisko 70 proc. Amerykanów. Agencja Reutera zauważa w tym kontekście, że tylko trzech prezydentów od czasu II wojny światowej odnotowało szybszy niż on spadek popularności: Republikanie Gerald Ford i Ronald Reagan oraz Demokrata Bill Clinton. Komentując wyniki piątkowego sondażu instytut Gallupa ocenił, że Obamie szkodzi przeciągająca się debata na temat reformy systemu opieki zdrowotnej oraz dekoniunktura w gospodarce. "Amerykanów niepokoi również to, że administracja Obamy przy rozwiązywaniu problemów kraju zanadto polega na wydatkach rządowych" - uważają analitycy Gallupa. Zastępca dyrektora Ośrodka Badań Opinii Publicznej przy Uniwersytecie Quinnipiac Peter Brown podkreślił, że różnica między najnowszym sondażem a badaniem październikowym, gdy poparcie dla Obamy wynosiło równo 50 proc., nie jest statystycznie istotna. "Niemniej jednak w polityce liczą się symbole" - zauważył. Także w sondażu Gallupa, przeprowadzonym na grupie 1533 osób, margines błędu wynosi 4 pkt proc.