Skala problemów i korupcji ujawnionych przez raport jest tak duża, że jego autorzy rekomendują, by Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki Mun wszczął natychmiast niezależne śledztwo, które zbada funkcjonowanie będącego agendą ONZ Światowego Programu Żywności w Somalii. Program ten ma pomóc 2,5 mln ludzi; wartość dostarczanej przez niego pomocy żywnościowej wynosiła w 2009 roku 485 mln dol. Autorzy raportu twierdzą, że cała struktura programu musi ulec całkowitej przebudowie, ponieważ w swym obecnym kształcie służy skorumpowanemu kartelowi somalijskich dystrybutorów. Prócz wykradania żywności, władze regionalne w Somalii współpracują z piratami, a niektórzy ministrowie w obecnym rządzie, odsprzedali swoje wizy dyplomatyczne do Europy na zasadzie aukcji. Ludzie, którzy się nimi posługują mogą być piratami lub terrorystami. Według NYT niektórym z autorów raportu grożono śmiercią; dla ich bezpieczeństwa zostali ostatnio przeniesieni z Kenii do Nowego Jorku. Światowy Program Żywnościowy jest w Somalii skorumpowany i nieskuteczny. Niektóre dostawy jedzenia przeznaczone dla najbiedniejszych trafiają do wojskowych, a lokalni dystrybutorzy, którzy stworzyli rodzaj kartelu, z monopolem na dysponowanie pomocą żywnościową, często przeznaczają część swych zysków dla islamskich rebeliantów. "Somalijscy ministrowie, członkowie parlamentu, dyplomaci (...) przekształcili dostęp do wiz zagranicznych w przemysł, któremu dorównuje prawdopodobnie tylko piractwo" - głosi raport. W ten sposób wraz z oficjalnymi delegacjami z Somalii, za granicę podróżują ludzie, którzy kupili wizy za 10 - 15 tys. dolarów. Wielu z nich nie wraca. Raport kwestionuje też takie decyzje, jak przyznanie 80 proc. kontraktów związanych z pomocą żywnościową, wartych 200 mln dol. trzem somalijskim biznesmenom. Ponadto, zdaniem autorów, korupcja, oszustwo i kradzież przenikają cały program; około 30 proc. żywności jest na miejscu rozkradane przez lokalnych kontraktorów i pracowników Światowego Programu Żywności, pięć do dziesięciu proc. trafia do rąk rebeliantów. Połowa nigdy nie trafia do najbiedniejszych.