629 osoby zostały uratowane, część z nich wyłowiły łodzie rybackie. 217 ludzi uznaje się za zaginionych. Wrak statku przeszukują płetwonurkowie. - Prowadzona przez marynarkę wojenną i straż przybrzeżną akcja poszukiwawczo-ratownicza trwa nadal, wspiera ją kilka statków handlowych. Liczba zaginionych jest wciąż znaczna - powiedział w rozmowie z lokalnym radiem dowódca straży przybrzeżnej, kontradmirał Luis Tuason. Dodał, że "istnieje podejrzenie, że pewna liczba osób może być wewnątrz wraku". Według niego, na pokładzie 40-letniego promu Thomas Aquinas znajdowało się łącznie 870 pasażerów i członków załogi. Jednostka była przystosowana do przewożenia maksymalnie 904 pasażerów. Prom zatonął w kilka minut po zderzeniu z kontenerowcem Sulpicio Express 7 w odległości jednego kilometra od portu Cebu, około godziny 21. czasu lokalnego (15. czasu polskiego). Katastrofa nastąpiła przy dobrej pogodzie. Wskutek kolizji w dziobie kontenerowca powstały dwie dziury. Kapitanowie obu jednostek ocaleli, ale jeszcze ich nie przesłuchano - poinformował Tuason. W grudniu 1987 roku na oblewającym od południa filipińską wyspę Luzon Morzu Sibuyan zatonął po zderzeniu z tankowcem prom Dona Paz, na którym zginęło 4375 ludzi. Była to największa pod względem liczby ofiar katastrofa morska w czasach pokojowych. Przypłaciło ją życiem również 11 spośród łącznie 13 członków załogi tankowca. Dona Paz należał do tego samego armatora, który jest właścicielem Sulpicio Express 7.