Mundial w Katarze wystartował. Jak się spodziewano, nie obyło się bez kontrowersji. Te dotknęły również sferę żywieniową. Oprócz zakazu sprzedawania alkoholu pojawiły się również wygórowane ceny za jedzenie. Przykładem jest chociażby cena zamówienia, na jakie zdecydowali się dziennikarze sportowi "Super Expressu". Złożyli oni zamówienie na dwa kebaby i napoje. Po posiłku przyszedł tzw. paragon grozy. "Kebab na cienkim cieście kosztował 40 zł, talerz kebab blisko 80 zł, ayran 20 zł, a puszka coli - 7 zł" - relacjonują reporterzy przebywający w Katarze. W sumie w restauracji zostawili niecałe 150 złotych. Mundial 2022. Reporterzy Interii w Katarze W Katarze obecni są również dziennikarze sportowi z Interii. W swoich relacjach pokazują, jak wygląda cała otoczka wokół mundialu. W mediach społecznościowych dzielą się ciekawostkami kulturowo-cywilizacyjnymi. Czytaj też: Najdroższe otwarcie MŚ w historii? Takimi cenami "częstują" organizatorzy! "Katar w trakcie mistrzostw świata zadbał o wszystko. Trawę wymalował na zielono, stadiony ma piękniutkie, metro śmiga jak w bajce, kilkadziesiąt tysięcy 'wolontariuszy' ciągle się uśmiecha. Po tych pierwszych minutach jestem tym bardziej ciekaw, czy o wynik też zadbali" - przekazał w niedzielę na Twitterze dziennikarz sportowy Sebastian Staszewski. W kolejnym wpisie zaprezentował, jak wygląda fotel w metrze w Katarze. Kolejny dziennikarz Interii Wojciech Górski, który również udał się na mundial do Kataru podzielił się nagraniem z Dohy, stolicy kraju. Udostępnił także film, na którym można zobaczyć fragment centrum handlowego. Czytaj też: Niemcy zbojkotowali mundial w Katarze. "Nie ma czego świętować"