Pompeo przybył do stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich po wizycie w Arabii Saudyjskiej. Wcześniej tego dnia - jak informuje Reuters - wysoki rangą przedstawiciel Departamentu Stanu USA mówił, że Waszyngton buduje z sojusznikami koalicję, by chronić szlaki żeglugowe w Zatoce Perskiej. Przed odlotem z Waszyngtonu Pompeo zapowiadał, że rozmowy będą dotyczyły m.in. tego, "jak możemy zbudować globalną koalicję (...), by odeprzeć największego na świecie sponsora terroru", tzn. Iran - relacjonuje Reuters. Koalicja ta miałaby obejmować także kraje azjatyckie i europejskie. W ostatnich tygodniach obserwowany jest znaczący wzrost napięcia między Waszyngtonem i Teheranem, do czego przyczynił się zwłaszcza atak z 13 czerwca na dwa tankowce w Zatoce Omańskiej oraz zestrzelenie amerykańskiego drona w ostatni czwartek. W obu przypadkach USA winę przypisują Iranowi. Ten kategorycznie odrzuca oskarżenia o zaatakowanie tankowców, a w przypadku drona twierdzi, że zestrzelił ten bezzałogowy samolot, bo wtargnął w jego przestrzeń powietrzną. USA zapewniają, że do zestrzelenia doszło w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. AP pisze, że w Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich Pompeo przekonywał do koncepcji zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi w Zatoce Perskiej. Plan administracji Donalda Trumpa przewiduje udział obu tych państw, a także 20 innych. Podczas pobytu w Arabii Saudyjskiej Pompeo napisał na Twitterze, że miał "produktywne spotkanie" z saudyjskim monarchą Salmanem ibn Abd al-Azizem as-Saudem oraz że omawiano wzrost napięcia w regionie i potrzebę działań na rzecz bezpieczeństwa żeglugi w cieśninie Ormuz.