Informacje dotyczące ewentualnego przyjęcia uchodźców przez gminy zbierał - na prośbę resortu pracy - Pomorski Urząd Wojewódzki. Jak powiedział we wtorek PAP rzecznik prasowy wojewody Roman Nowak, na wystosowane przez urzędników zapytanie nie odpowiedziały jak dotąd 4 spośród 123 pomorskich gmin. "Wśród tych, które udzieliły odpowiedzi, 10 wykazało gotowość do przyjęcia uchodźców pod warunkiem otrzymania stosownego, zgodnego ze standardami europejskimi wsparcia finansowego w tym zakresie" - podał Nowak. Dodał, że do Urzędu Wojewódzkiego dotarły informacje, że jeszcze dwa samorządy, które z różnych powodów nie odpowiedziały w wyznaczonym terminie na pismo wojewody, mogą być zainteresowane udzieleniem wsparcia uchodźcom. Poinformował też, że większość gmin, które już wyraziły gotowość przyjęcia uchodźców, zadeklarowała możliwość przyjęcia jednej, maks. 5-osobowej rodziny złożonej z rodziców i trójki dzieci. "Gminy, które nie wykazały gotowości przyjęcia uchodźców, najczęściej motywowały to tym, że nie posiadają odpowiedniej bazy mieszkaniowej, nie dysponują wolnymi miejscami pracy czy nie są w stanie stworzyć odpowiednich warunków nauki dla dzieci uchodźców" -wyjaśnił Nowak. Nowak odmówił wyliczenia gmin, które zadeklarowały chęć przyjęcia uchodźców. "Nie chcemy, by te samorządy, które nie mają takiej możliwości, poczuły się w jakiś sposób naznaczone" - powiedział PAP rzecznik wojewody. "Rzecz prawie niedostrzegalna" Jak ustaliła PAP, wśród gmin, które chcą przyjąć cudzoziemców, znalazła się m.in. Gdynia, która zadeklarowała chęć objęcia opieką od 3 do 5 rodzin. "Dla 250-tys. miasta przyjęcie 3 czy 5 rodzin jest rzeczą prawie niedostrzegalną" - powiedział PAP wiceprezydent Gdyni Michał Guć. Zaznaczył, że samorząd przyjmując ewentualnych uchodźców chce kierować się sprawdzonym już m.in. w przypadku osób bezdomnych programem integracji z lokalną społecznością. Dodał, że gmina nie zaoferuje uchodźcom komunalnych mieszkań czy pracy. "Natomiast pomożemy, nawet po części finansowo, w wynajęciu mieszkania oraz po zorientowaniu się w kwalifikacjach konkretnych osób, w znalezieniu źródła utrzymania" - powiedział PAP Guć. Podkreślił, że dla samorządu bardzo istotne będzie udzielenie m.in. pomocy psychologicznej, która pozwoli uchodźcom "otrząsnąć się z traumy". Deklarację przyjęcia maks. trzech 5-osobowych rodzin złożyła z kolei gm. Gniewino, której władze już we wrześniu, w liście otwartym zapowiedziały, że chcą przyjąć uchodźców. "Już dziś zamieszkują u nas cudzoziemcy zatrudnieni na terenie Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Uważam, że grupa kilkunastu uchodźców wobec 7300 mieszkańców gminy nie będzie źródłem napięć społecznych, lecz stosunkowo szybko się zaaklimatyzuje" - pisał we wrześniu wójt Gniewina Zbigniew Walczak. Pełnomocnik ds. polityki społecznej i rozwoju gm. Gniewino Mikołaj Orzeł powiedział we wtorek PAP, że oferowana uchodźcom przez samorząd pomoc jest w dużej mierze oparta o deklaracje lokalnych przedsiębiorców. "Na terenie naszej gminy działa kilka firm zatrudniających cudzoziemców i prowadzący te firmy przedsiębiorcy powiedzieli nam, że nie widzą problemu w zatrudnieniu kolejnych cudzoziemców posiadających odpowiednie predyspozycje. Zaoferują im lokale mieszkalne" - powiedział PAP Orzeł. Dodał, że nie widzi też problemu w umieszczeniu w lokalnych szkołach dzieci uchodźców. "Pamiętajmy, że uchodźcy, zanim do nas trafią, spędzą jakiś czas w państwowych ośrodkach, w których będą uczyć się m.in. języka polskiego. Na pewno dzieci, w miarę potrzeb, po znalezieniu się u nas, mogłyby liczyć na dodatkowe lekcje języka" - powiedział PAP Orzeł. Jerzy Kiedrowski, wójt Tuchomia, która to gmina zadeklarowała przyjęcie jednej rodziny, wyraźnie zaznaczył, że deklaracja ta związana jest z warunkiem mówiącym, iż wszystkie koszty pobytu uchodźców w gminie będą pokryte przez państwo lub Unię Europejską. "My natomiast ze swojej strony deklarujemy pomoc w znalezieniu mieszkania i pracy" - powiedział PAP Kiedrowski. Jedną rodzinę uchodźców chciałby też przyjąć Słupsk. Karolina Chalecka z biura prasowego słupskiego magistratu powiedziała we wtorek PAP, że szczegółowy zakres pomocy nie został jeszcze ustalony. "Zrobimy to, gdy znane już będą szczegóły dotyczące konkretnej rodziny, która miałaby do nas trafić" - powiedziała Chalecka. Z ustaleń PAP wynika, że - oprócz wcześniej wymienionych - wśród samorządów, które zadeklarowały przyjęcie uchodźców, znalazły się też gminy Choczewo, Kwidzyn, Bytów, Kosakowo oraz miasto i gmina Chojnice. Problemem jest brak planu rządowego Na złożenie konkretnej deklaracji pomocy nie zdecydowało się m.in. miasto Gdańsk, które już w maju br. powołało międzysektorowy zespół ds. integracji imigrantów. Do końca roku ma on przygotować model działania urzędów, ośrodków pomocy społecznej, instytucji kultury, organizacji pozarządowych i innych podmiotów, które mogą służyć cudzoziemcom pomocą w ich integracji i asymilacji. Zespół przygotowuje szkoły na przyjęcie dzieci imigrantów, pracuje też nad programem społecznego najmu mieszkań wykorzystującego zasoby prywatne. Szuka też rozwiązań w zakresie opieki zdrowotnej i pomocy społecznej. Jak poinformował we wtorek PAP Dariusz Wołodźko z biura prasowego gdańskiego magistratu, samorząd ten podziela przyjęte 12 października stanowisko Unii Metropolii Polskich. W stanowisku tym napisano m.in.: "Obecnie miasta UMP nie są w stanie określić swoich możliwości przyjęcia uchodźców i realizacji z nimi procesu integracji. Podstawowym problemem jest brak przyjętego przez rząd planu operacyjnego przyjęcia i integracji uchodźców". W dokumencie zwraca się uwagę na fakt, iż brak jest m.in. szczegółowych zasad finansowania pomocy dla uchodźców. Stanowisko kończy się stwierdzeniem: "Dopiero po przyjęciu procedur postępowania w przedmiotowej sprawie miasta UMP będą mogły określić skalę swojego zaangażowania w realizację wyżej wymienionych zadań".