- Polska wykorzystała już 75 procent przyznanych jej funduszy. Rozliczona jest 1/3, co oznacza, że niedługo przekroczona zostanie bariera 100 mld zł - podkreśla Jerzy Kwieciński, minister rozwoju i inwestycji. W ramach 16 Regionalnych Programów Operacyjnych marszałkowie podpisali 35 tysięcy umów na prawie 134 miliardy złotych. Wartość dofinansowania UE wynosi 91,3 miliardów złotych, co stanowi 68 procent puli na programy regionalne. Odsetek funduszy zawartych umowach jest wysoki, ale pomiędzy województwami występują dysproporcje. I tak liderem jest pomorskie (83,2 proc.), potem opolskie (78,2 proc.) i mazowieckie (72,3 proc.). Najwolniej wydają pieniądze kujawsko-pomorskie (60,2 proc.), zachodniopomorskie (61,2 proc.) oraz podlaskie (61,5 proc.). Najwięcej funduszy w regionach trafiło do jednostek samorządu terytorialnego. Samorządowe inwestycje otrzymały dofinasowanie w wysokości 49,5 miliardów złotych, co stanowi 54 procent funduszy UE przeznaczonych na programy regionalne. Na drugim miejscu uplasowali się przedsiębiorcy, którzy podpisali umowy na 21,7 miliarda złotych dofinansowania. Pieniądze unijne z programów regionalnych trafiły przede wszystkim na gospodarkę niskoemisyjną (18,3 procent zainwestowanych funduszy, 16,2 miliarda złotych), włączenie społeczne (16,4 procent, 14,4 miliarda złotych) oraz transport (15,9 procent, 14 miliardów złotych). Wartość rozliczonych dotacji z Komisją Europejską we wszystkich programach (regionalnych i krajowych) przekroczyła 91 miliardów złotych. To 25 procent puli dla Polski na lata 2014-2020. W ramach programów regionalnych marszałkowie rozliczyli już 32,7 miliarda złotych, co stanowi 24 procent puli na programy regionalne. Tutaj również występują dysproporcje między województwami. Liderami są: opolskie (35,7 proc.), podkarpackie (31,4 proc.) i dolnośląskie (29 proc.). Po drugiej stronie są podlaskie (19,3 proc.), kujawsko-pomorskie (19,4 proc.) oraz warmińsko-mazurskie (19,6 proc.). W przypadku rozliczeń z Komisją Europejską (tak zwana certyfikacja) 7 regionów jest już bezpiecznych, bo przed czasem wypracowało nadwyżkę w wysokości 608 milionów euro. 9 regionom do celu na ten rok brakuje łącznie 504 milionów euro. - Wydaje się, że ten rok będzie dużo spokojniejszy jeśli chodzi o rozliczenia unijnych funduszy w programach regionalnych. Na koniec pierwszego kwartału 2018 roku tak zwaną zasadę n+3 zrealizowało tylko województwo opolskie, a do wymaganego pułapu brakowało 1,4 miliarda euro, czyli prawie 3 razy więcej niż dzisiaj. Jesteśmy dzisiaj w lepszej sytuacji niż rok temu. To efekt mobilizacji województw pod koniec 2018 roku - podkreśla Kwieciński. Najlepiej wypadają tu podkarpackie (157,4 mln euro nadwyżki), dolnośląskie (113,9 mln euro) oraz opolskie (111,2 mln euro). Z drugiej strony jest śląskie (brakuje 109,5 mln euro), kujawsko-pomorskie (86,7 mln euro na minusie) oraz łódzkie (81,8 mln euro). Z tytułu rezerwy wykonania na koniec 2018 roku zagrożonych było 164 miliony euro. - Nasze szacunki wskazują, że w 2019 roku województwa nie stracą funduszy unijnych z tytułu rezerwy wykonania. Dane wciąż spływają więc może się to zmienić, ale na ten moment zagrożonych jest 51 milionów euro. Najprawdopodobniej skończy się na przesunięciach funduszy wewnątrz programów w 6 województwach - mówi minister Kwieciński. Chodzi o województwa: kujawsko-pomorskie, łódzkie, podlaskie, śląskie, świętokrzyskie i warmińsko-mazurskie. - Jest nieźle, choć oczywiście są różnice pomiędzy regionami. Będziemy pilnowali, żeby ostatecznie nikt pieniędzy nie stracił. Wykorzystując wybory samorządowe podjęliśmy działania motywujące, które przyniosły skutek, bo w żadnym przypadku nie straciliśmy pieniędzy. Wolimy być inspektorem przeciwpożarowym niż strażakiem - podsumował Kwieciński. Kwieciński podkreśla, że rząd chce "zwiększyć efektywność polityki rozwoju". - Komisja Europejska chce nam "wcisnąć" bardzo dużo funduszu społecznego, którego nam tyle nie potrzeba (27-28 proc. - red.), chce nam ograniczyć fundusz spójności o 45 proc. Głównym filarem finansowania inwestycji byłby fundusz regionalny. A dotąd mieliśmy ten komfort, że posiadaliśmy duży fundusz spójności (1/3 całości środków - red.), a teraz miałby być zmniejszony o prawie połowę. Będziemy o tym rozmawiać z Brukselą - podkreśla minister rozwoju. td, inf. pras.