Jak mówi organizator pomocy, proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie ksiądz mitrat Stefan Batruch, na to, żeby ją rozdysponować, potrzebna jest zgoda władz w Kijowie - a tej wciąż nie ma. Jego zdaniem, przede wszystkim brakuje dobrej woli. W poniedziałek w tej sprawie ambasador Polski w Kojowie wybiera się do szefa ukraińskiego ministerstwa polityki społecznej. Dwa dni temu resort ten deklarował "szybkie zakończenie procedur formalno-prawnych". W magazynie Ukraińskiej Ligi Charytatywnej leży 11 ton ciepłych ubrań, śpiworów, łóżek polowych i środków opatrunkowych. To efekt ponad tygodniowej zbiórki darów w kilkunastu polskich miastach.