Statek z pacyfistami żydowskimi z Izraela, Niemiec, Wielkiej Brytanii i USA wypłynął w niedzielę z portu Famagusta na Cyprze w kierunku Strefy Gazy. Uczestnicy wyprawy, wiozący niewielką pomoc humanitarną, powiedzieli, że pragną dokonać symbolicznego przełamania izraelskiej blokady Strefy Gazy. Przedstawiciel izraelskiego MSZ Andy Dawid powiedział, że ten rejs to prowokacja. "Gdyby naprawdę chcieli dostarczyć pomoc do Strefy Gazy, to mogliby to łatwo zrobić, kierując cargo do portów izraelskich lub egipskich, skąd po kontroli pomoc mogłaby trafić do palestyńskiej enklawy" - oświadczył Dawid. Nie odpowiedział, czy władze izraelskie zechcą zatrzymać statek, który u celu podróży jest spodziewany w poniedziałek. Według różnych źródeł katamaranem o nazwie Irene pod brytyjską banderą płynie od 9 do kilkunastu pacyfistów. "Moim świętym obowiązkiem jako tego, który przeżył Szoah, jest protest przeciwko prześladowaniu, uciskowi i więzieniu tak wielu ludzi, w tym dzieci" - powiedział agencji AFP jeden z pasażerów, 82-letni Reuven Moshkovitz. "Jesteśmy zwolennikami strategii niestosowania przemocy i unikania konfrontacji. Jeśli wojsko izraelskie zatrzyma statek, nie będziemy stawiać oporu" - powiedział członek załogi Jonatan Szapira - były izraelski żołnierz. Uczestnicy wyprawy wiozą do Strefy Gazy zabawki, sprzęt medyczny, silniki do kutrów rybackich i książki. Jeden z organizatorów wyprawy Richard Kuper oświadczył, że jej uczestnicy chcą symbolicznie pokazać, że nie wszyscy Żydzi popierają politykę Izraela wobec Palestyńczyków. W maju izraelscy komandosi zaatakowali konwój sześciu statków z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy. W szturmie, który został ostro potępiony przez wspólnotę międzynarodową, zginęło dziewięciu propalestyńskich aktywistów: ośmiu Turków i Amerykanin tureckiego pochodzenia. Reakcje na operację przeciwko flotylli zmusiły Izrael do złagodzenia lądowej blokady Strefy Gazy, gdzie władzę sprawuje radykalny Hamas. Blokada morska, której celem jest zapobieganie dostawom broni dla Hamasu, została utrzymana.