Podręcznik jest dziełem Wspólnej Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej. Pomysł takiej publikacji zainicjował w 2006 roku, wzorując się na wcześniejszym niemiecko-francuskim projekcie, ówczesny niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier. Naukowcy z obu krajów pracują nad książką od 2008 roku. Pierwszy tom obejmujący czasy od prehistorii do końca średniowiecza ukazał się latem 2016 roku. - Byliśmy świadkami wydarzenia, które jest absolutnym ewenementem. Wszystkie istniejące w Europie bilateralne komisje podręcznikowe, a jest ich niemało, składają się wyłącznie z zawodowych naukowców i dydaktyków akademickich. Nie ma w ich składzie nauczycieli - powiedział Deutsche Welle po spotkaniu polski przewodniczący Wspólnej Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej, Robert Traba. - Powstało nowe medium, które będzie przekazywało środowisku nauczycieli treści wypracowane przez Komisję, a równocześnie, jako ruch oddolny, będzie inspirowało nas, naukowców pomysłami wynikającymi z praktycznej działalności pedagogów- wyjaśnił polski historyk. - Liczymy na to, że grupa robocza będzie promować podręcznik, którego dwa tomy już się ukazały, a trzeci w tej chwili wchodzi w procedury oceniające w ministerstwach edukacji. Chodzi o zbudowanie silnego lobby doświadczonych nauczycieli, którzy będą wprowadzać ten podręcznik we własnych szkołach, a w dodatku będą promować go w szerszym gronie swoich znajomych i kolegów- tłumaczy Igor Kąkolewski, dyrektor Centrum Badań Historycznych Polskiej Akademii Nauk w Berlinie. CBH PAN było podczas weekendu organizatorem spotkania, które zapoczątkowało działalność nauczycielskiej grupy roboczej - Chcemy, by nauczyciele z grupy roboczej tworzyli ponadto scenariusze lekcji, pokazując w jaki sposób można wykorzystywać ten podręcznik w praktycznej nauce historii w klasie - dodał Kąkolewski. Dzięki Internetowi z wzorcowymi lekcjami mogliby zapoznać się inni nauczyciele, co byłoby dodatkowym atutem podręcznika. Starania o akceptację podręcznika przez władze oświatowe w obu krajach oraz o przekonanie szkół i nauczycieli, by z bogatej oferty wydawnictw wybrali właśnie tę książkę jest równie trudna, jak jej napisanie. Trudny proces wprowadzania podręcznika W Niemczech, gdzie o sprawach szkolnych decydują władze landowe, polsko-niemiecki podręcznik dopuszczony został do użytku w 15 krajach związkowych. Tylko Bawaria nie zgodziła się na to, argumentując, że autorzy w zbyt małym stopniu uwzględnili jej historię regionalną. - W Polsce podręcznik, te tomy, które się już ukazały, funkcjonuje na razie jako materiały dodatkowe czy pomocnicze do nauczania historii. Mamy zapewnienie ze strony ministerstwa edukacji narodowej, że po ukazaniu się tomu czwartego podręcznik przejdzie wszystkie procedury dopuszczające, zostanie zrecenzowany, i wtedy otrzyma status pełnoprawnego podręcznika szkolnego - wyjaśnia dyrektor CBH PAN. Z informacji przekazanych przez uczestników berlińskiego spotkania wynika, że podręcznik wykorzystywany jest już w niektórych szkołach Brandenburgii, Hamburga i Berlina, jednak większość lacówek oświatowych zwleka z decyzją, czekając na ukazanie się wszystkich tomów. Nauczyciele chwalą, ale nie brak obaw - To nowoczesny podręcznik, pokazujący wydarzenia w szerszym kontekście. Jego mocną stroną są materiały źródłowe, inne niż dotychczas stosowane w praktyce szkolnej. Zawiera mnóstwo nieznanych, niekiedy zaskakujących tekstów źrodłowych czy materiałów ikonograficznych - ocenia Agnieszka Jaczyńska z liceum społecznego w Zamościu Jej zdaniem przeszkodą w korzystaniu z podręcznika może być reforma szkolnictwa w Polsce. Podręcznik był pomyślany dla uczniów trzech klas gimnazjów i pierwszej klasy szkoły ponadgimnazjalnej, zgodnie z ówczesną podstawą programową. - Likwidacja gimnazjów to poważny problem - mówi nauczycielka. Małgorzata Glinka z Polsko-Niemieckiej Szkoły Spotkań i Dialogu im. Willy'ego Brandta w Warszawie zapowiada, że od nowego roku szkolnego będzie korzystała z podręcznika. - Szata graficzna jest bardzo przyjazna uczniom, źródła ikonograficzne i pisane można wykorzystywać w dwóch językach, wiec uczniowie polscy i niemieccy mogą pracować równocześnie nad tym samym tematem- tłumaczy nauczycielka historii i geografii. Jak dodaje, w książce "uwzględniono postaci i wydarzenia, które nie występują w polskich podręcznikach". - Wykorzystam te wątki jako dopełnienie tematów z historii Polski - mówi. Nauczycielka zapowiedziała, że przyporządkuje do poszczególnych tematów z podręcznika treści z podstawy kształcenia ogólnego, żeby pokazać pedagogom, w jakich klasach, jakie tematy można wykorzystać. - Chciałabym rozwiać obawy nauczycieli, że jest to fajny podręcznik, ale nieprzydatny w praktyce szkolnej - mówi Małgorzata Glinka. Joanna Zaborowski - nauczycielka na stażu w szkole w Berlinie zapewnia, że korzysta przy wybranych tematach z podręcznika, jednak z jej punktu widzenia - dla szkoły o profilu hiszpańskim, jest w nim za dużo polskiej historii. Uczestnicy spotkania wskazywali, że wbrew pokutującym opiniom podręcznik nie prezentuje spojrzenia polsko-niemieckiego na historię, lecz spojrzenie europejskie. Podczas dyskusji podkreślano, że niemiecki i polski system szkolny bardzo się różnią. A warunkiem dobrej współpracy jest rozpoznanie tych różnic. Do końca roku mają powstać opracowania o systemach edukacji. Mówiono też o istotnych różnicach w kulturze pamięci. Pierwszy tom przedstawili Waszczykowski i Steinmeier Pierwszy tom polsko-niemieckiego podręcznika zaprezentowali ówcześni ministrowie spraw zagranicznych Polski i Niemiec - Witold Waszczykowski i Frank-Walter Steinmeier w czerwcu 2016 roku podczas obchodów 25. rocznicy podpisania Traktatu o współpracy i dobrym sąsiedztwie. "Podręcznik ma charakter praktyczny, ponieważ od tej pory polscy i niemieccy uczniowie będą mogli poznawać wspólną historię Europy widzianą z tej samej perspektywy. Pozwoli to młodym ludziom lepiej zrozumieć wrażliwość historyczną sąsiadów, ułatwi dialog, pozwoli uwolnić się od stereotypów i nauczy większej tolerancji" - mówił wówczas szef polskiej dyplomacji. "Trud opłacił się. To wspaniała książka, która uczula na marzenia, ale i traumy, które łączą Polaków i Niemców; książka pomoże w powstaniu wspólnego niemiecko-polskiego spojrzenia na historię, na jej ciemne strony, które odcisnęły piętno także na naszych czasach, ale i na jasne strony naszej wspólnej historii" - powiedział Steinmeier. Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie od lat angażuje się w prace nad wspólnym podręcznikiem i jego popularyzację. We wrześniu w oparciu o drugi tom odbyła się pokazowa lekcja z udziałem uczniów z Ukrainy, Niemiec i Polski. Na przyszły rok zaplanowano trzy seminaria polsko-niemieckiej grupy nauczycieli. Jedno z nich odbędzie się w Brukseli.