Rzecznik Caritas Polska Paweł Kęska podkreśla, że wielki wysiłek organizacyjny w krótkim czasie przyniósł wspaniały rezultat - konkretną pomoc dla wielu rodzin , bo w akcji wzięło udział 9 tysięcy 185 osób. - Niektóre rodziny wysłały po kilka paczek Ale ważne jest też wsparcie duchowe, Polacy bardzo mocno się akcję zaangażowali, mieliśmy bardzo wiele e-maili i telefonów z podziękowaniami, że Polacy mogą coś zrobić - powiedział rzecznik Caritas. - W dostarczanych bezpłatnie przez Pocztę Polską paczkach można było przekazać żywność, ubrania i inne trwałe produkty. Można też było włożyć prywatny list - mówi Paweł Kęska. Rzecznik Caritas zaznaczył, że można było tez podać zwrotny adres po to, aby nawiązać kontakt z obdarowaną rodziną. - Między rodzinami szwedzkimi, holenderskimi czy niemieckimi a polskimi, w latach 80. taki kontakt trwały, nieraz wieloletni się nawiązał. Mam nadzieję, że teraz też tak będzie - powiedział Paweł Kęska. Nawiązanie do pomocy jaką Polacy otrzymywali od rodzin z Zachodu w czasie stanu wojennego jest także w niektórych listach wysyłanych razem z paczkami na Ukrainę. Paweł Kęska zaznacza, że jedynym kryterium otrzymania paczki z Polski była sytuacja materialna rodziny na Ukrainie, nie pojawiał się temat jej wyznania czy przynależności religijnej. Sprawozdanie z akcji "Rodzina Rodzinie" można znaleźć na stronie internetowej www.akcjecaritas.pl.