- Z naszych danych wynika, że przed końcem sierpnia wpłynięcie na Morze Czarne planują okręty wojenne USA, Kanady i Polski - oznajmił Nogowicyn na briefingu w Moskwie. Rzecznik polskiego MON Robert Rochowicz potwierdził, że nie jest wykluczone, iż znajdujący się od lipca do końca tego roku w składzie Stałego Zespołu Okrętów Sił Odpowiedzi NATO ORP "Pułaski" zawinie do portów w bułgarskiej Warnie i rumuńskiej Konstancy. - Takie były plany, znane zresztą od dawna. Nie mają one żadnego związku z ostatnimi wydarzeniami w Gruzji - podkreślił Rochowicz. Rzecznik Marynarki Wojennej kmdr por. Bartosz Zajda sprecyzował, że o tym, iż polski okręt wejdzie w skład zespołu sił NATO SNMG-1, było wiadomo od ubiegłego roku, a o tym jaki będzie plan działań - już kilka miesięcy temu. Jak powiedział Rochowicz, o wykorzystaniu okrętu decyduje obecnie dowództwo NATO i tam należałoby zasięgnąć opinii, co do ostatecznych decyzji w tej sprawie. Generał powiedział też, że okręty Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej nadal zapewniają bezpieczeństwo na wodach przylegających do wybrzeża Abchazji, a lotnictwo gotowe jest do wykonywania lotów zwiadowczych i wspierania wojsk z powietrza. Nogowicyn zarzucił także Gruzji, że nie wycofała swych sił do miejsc stałej dyslokacji zgodnie z ustaleniami rozejmowymi i podkreślił, że Rosja kontynuuje wycofywanie swych oddziałów. Według rosyjskich mediów, rzecznik Pentagonu Brian Whitman poinformował wcześniej, że Stany Zjednoczone rozważają wykorzystanie okrętów wojennych do udzielenia pomocy humanitarnej Gruzji. Whitman nie sprecyzował, jakie konkretnie okręty miałyby uczestniczyć w tej operacji. USA zwróciły się już do Turcji o zgodę na wejście okrętów na Morze Czarne przez cieśniny Bosfor i Dardanele.