Talent Aleksandra Kudajczyka, który w przerwie na posiłek grywał za zgodą kapelana w uniwersyteckiej kaplicy, został odkryty w czerwcu tego roku. Muzyk nie wiedział, że próba jest rejestrowana przez kamerę internetową (webcam) i obserwuje ją sekretarz duszpasterstwa uniwersyteckiego Joan Keenan. Pani Keenan w ciągu kilku minut rozesłała znajomym e-maile zachęcające do posłuchania Kudajczyka i już za chwilę koncert oglądało na żywo w internetowej telewizji zamkniętego obiegu kilkuset pracowników i studentów. Teraz Polakiem, grywającym po mistrzowsku Chopina, zainteresowała się wytwórnia płytowa. W piątek Polak będzie zamiatał i polerował posadzki po raz ostatni. Praca sprzątacza przynosiła mu skromny dochód w wysokości ok. 100 funtów tygodniowo. Aleksander Kudajczyk, który przyjechał do Szkocji w styczniu tego roku, koncertował już na festiwalu w Glasgow (West End Festival) przy pełnej sali. Na zaproszenie rektora grywał też na bankietach. W swoim dorobku ma muzykę do filmu o pisarzu Tennessee Williamsie i zdobył nawet pierwszych uczniów. W przyszłym roku wystąpi na koncercie charytatywnym w Marakeszu organizowanym przez fundację walki z AIDS Billa Clintona. Kudajczyk grywa na fortepianie od czwartego roku życia. Po ukończeniu studiów zarabiał w restauracjach odtwarzając kompozycje klasyczne i jazzowe. Pracował też jako muzyk na statkach wycieczkowych. Do Szkocji przyjechał - jak sam mówi - "w poszukiwaniu lepszych, życiowych możliwości". - Grałem co dzień po pracy, by nie wyjść z wprawy, a teraz mogę zrealizować swoje marzenia - dodał. - Aleksander zasługuje na to, by dać mu szansę występowania na scenie. Wszyscy życzymy mu powodzenia - dodała Joan Keenan.