Dziś wznowiono jego poszukiwania, jednak ratownicy, którzy doskonale znają miejscowe warunki i mają wielkie doświadczenie, nastawiają się już na poszukiwanie zwłok. Ale nawet znalezienie zwłok, ze względu na trudne warunki w regionie poszukiwań, może okazać się niemożliwe. Już w niedzielę miejscowe władze oceniały, że szanse na odnalezienie zaginionego są właściwie zerowe. Polak oddzielił się od swojej grupy i przepadł bez śladu podczas śnieżnej burzy. Krótko po jego zaginięciu spadło około dwóch metrów śniegu. Poszukiwania były bezowocne mimo użycia helikoptera. Teren, na którym byli Polacy, jest pełen szczelin lodowych i należy do bardzo niebezpiecznych. Niewykluczone, że konieczne będzie przerwanie poszukiwań, które koncentrują się ok. 80 kilometrów na północny wschód od głównej miejscowości regionu, Longyearbyen. Polska wyprawa składała się z czterech osób, doświadczonych w tego rodzaju wędrówkach. Trzech mężczyzn odnaleziono w niedzielę przed południem i odwieziono z odmrożeniami w szpitalu w Longyearbyen. Dwóch hospitalizowano, jeden z nich w dobrej formie opuścił już szpital, drugi jeszcze tam jest, ale - jak powiedział konsul Szczypek - w najbliższych dniach powróci do Pols.