Dwaj murarze byli przekonani, że ich kolega po prostu przysnął podczas długiej podróży z Francji. Dopiero gdy w Niemczech ich samochód zatrzymała w czwartek do rutynowej kontroli tamtejsza policja okazało się, że 56-letni mężczyzna nie żyje. Murarze na próżno usiłowali dobudzić "śpiącego" kolegę. Wezwany na miejsce lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon i ustalił, że śmierć nastąpiła około dwóch godzin wcześniej. Murarze przyznali, że w drodze ich kolega wypił dużo alkoholu. Rzecznik policji poinformował, że obdukcja przeprowadzona przez Instytut Medycyny Sądowej w Greifswaldzie (Meklemburgia-Pomorze Przednie) wykluczyła działania przestępcze jako przyczynę zgonu.