"W związku z wtargnięciem w dniu 29 listopada 2011 r. grupy demonstrantów na teren ambasady Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej w Teheranie oraz dokonanymi tam zniszczeniami Ministerstwo Spraw Zagranicznych potępia ten pożałowania godny incydent oraz wyraża najwyższe zaniepokojenie losem brytyjskiego personelu dyplomatycznego i członków ich rodzin" - czytamy w oświadczeniu polskiego MSZ. Jak podkreślono, "zgodnie z prawem międzynarodowym na rządzie Islamskiej Republiki Iranu spoczywa absolutny obowiązek zapewnienia pełnego bezpieczeństwa personelowi wszystkich akredytowanych w Iranie przedstawicielstw dyplomatycznych, członkom ich rodzin, zajmowanym przez te misje obiektom oraz mieniu stanowiącemu ich własność". "Od władz Islamskiej Republiki Iranu oczekujemy natychmiastowego podjęcia skutecznych działań, zgodnych z tak pojmowanymi zobowiązaniami międzynarodowymi, na rzecz przywrócenia właściwej ochrony brytyjskiej ambasadzie w Teheranie i jej personelowi" - głosi stanowisko polskiego ministerstwa. W oświadczeniu MSZ wyraził też "ubolewanie z powodu podjęcia w dniu 27 listopada 2011 r. przez Parlament Islamskiej Republiki Iranu decyzji w sprawie obniżenia poziomu stosunków dyplomatycznych ze Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz wydalenia ambasadora tego państwa z Teheranu". Kilkudziesięciu irańskich manifestantów wtargnęło we wtorek na teren ambasady Wielkiej Brytanii w Teheranie. Demonstranci obrzucali koktajlami Mołotowa budynki placówki, wskutek czego jeden z nich stanął w płomieniach. Według mediów, personel uciekał tylnymi drzwiami. MSZ Iranu wyraziło ubolewanie z powodu ataku na brytyjską ambasadę. W niedzielę z kolei irański parlament przegłosował znaczną większością głosów ustawę, na mocy której islamska republika ograniczy stosunki dyplomatyczne z Londynem. Nowe prawo jest reakcją Iranu na sankcje ekonomiczne, jakie na Teheran ma zamiar nałożyć Londyn w związku z programem nuklearnym Iranu, który ma wymiar militarny.