Przywracanie do pionu zatopionego 13 stycznia 2012 roku statku może potrwać od kilkunastu godzin do nawet kilku dni. Jeśli uda się to zrobić, wycieczkowiec zostanie odholowany do toskańskiego portu Piombino, gdzie zostanie zezłomowany. W operację podniesienia wraku, jakiej w przypadku jednostki o takich rozmiarach nigdy dotąd nie przeprowadzono, zaangażowanych jest około 500 ekspertów i techników z 26 krajów świata, między innymi pracownicy firmy z Gdańska. Całe to przedsięwzięcie ma kosztować co najmniej 600 mln euro.Wycieczkowiec o długości 300 metrów, wysokości 70 metrów i pojemności 114 tys. ton rejestrowych brutto uległ katastrofie 13 stycznia ubiegłego roku, wchodząc na skały u brzegów wyspy. Zginęły wtedy 32 osoby, a ciał dwóch osób do tej pory nie odnaleziono.