- Cyrenajka czuje się wyzwolona i jest nastawiona przeciw (libijskiemu przywódcy Muammarowi) Kadafiemu. Armia jest podzielona, a ludność cywilna uzbrojona. Na wschodzie, gdzie animozje i opór wobec Trypolisu nie są niczym nowym, niektóre rozpalone głowy mówią nawet o utworzeniu odrębnego państwa. Tam będzie się gotowało dłuższy czas - zaznaczył. Według niego Libijczycy powitaliby z zadowoleniem zbombardowanie kwater Kadafiego przez lotnictwo natowskie, ale wysłanie do Libii sił lądowych mogłoby okazać się problematyczne, ponieważ nastawienie ludności cywilnej do obcej interwencji zbrojnej może się szybko zmienić, a ludność ma broń z magazynów wojskowych. Nowaczek twierdzi, że stosunek ludności do obcokrajowców jest pozytywny. Z drobnymi kradzieżami w zakładach niemieckiej firmy Mann, o których słyszał, uporała się gwardia cywilna. Chińskim pracownikom dopomagano w ewakuacji, gdy szukali schronienia schwytani w krzyżowym ogniu walk. - Zdarzają się napady rabunkowe, ale jest ich bardzo mało. Nie ma napadów podyktowanych nienawiścią lub uprzedzeniami wobec obcokrajowców. Wyjątkiem są obcy najemnicy, na których się poluje się jak na psy i traktuje bezpardonowo - dodał. Nowaczek wraz z pięcioma kolegami ewakuował się z miejscowości Marsa al-Burajka nad zatoką Wielkiej Syrty na południe od Bengazi. Znajdują się tam m.in. terminal naftowy połączony rurociągiem długości 169 km z polem naftowym Zaltan i elektrownia. Obecnie w Marsa al-Burajka nie ma już obcokrajowców. Polacy zostali ewakuowani dzięki wspólnej, skoordynowanej akcji wydziałów konsularnych trzech ambasad RP: w Trypolisie, Rzymie i Londynie. W Bengazi, gdzie lotnisko zostało zbombardowane, dostali się na pokład brytyjskiej fregaty HMS Cumberland, którą dopłynęli na Maltę. Stamtąd odlecieli brytyjskim samolotem czarterowym do Londynu. W Polsce będą we wtorek wieczorem. Ogółem przez Maltę i Londyn ma się ewakuować z Libii 17 Polaków, z czego trzech to pracownicy ambasady RP w Trypolisie. Ich ewakuacja ma nastąpić w trzech rzutach - poinformował rzecznik ambasady RP w Londynie Robert Szaniawski.