Minister oświadczył to w wywiadzie dla piątkowego wydania rządowej "Rossijskiej Gaziety". "Dysponujemy informacją, że USA zamierzają rozmieścić tam (w Polsce - red.) antyrakiety. Chodzi o Standard-3. Dlatego - bez wątpienia - stamtąd będzie mogło płynąć zagrożenie dla naszych strategicznych sił jądrowych" - oznajmił Sierdiukow. Szef rosyjskiego resortu obrony zauważył, że "właśnie o tym prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew mówił w swoim wystąpieniu z 23 listopada". Sierdiukow ostrzegł zarazem, że gdy tylko w Polsce pojawią się jakieś elementy tarczy antyrakietowej USA, jego kraj zastosuje "adekwatne kontrposunięcia". "Jednym z nich może być ulokowanie w obwodzie kaliningradzkim rakiet Iskander. Jeśli zwierzchnik sił zbrojnych podejmie taką decyzję, to ją, naturalnie, wykonamy" - oświadczył. "Rosja nie może dopuścić do naruszenia istniejącej równowagi strategicznej, do czego doprowadzą jednostronne działania zachodnich partnerów w sferze budowy systemu obrony przeciwrakietowej w Europie" - podkreślił minister. Ogłosił on też, że plany jego resortu przewidują również dyslokację w obwodzie kaliningradzkim systemu rakietowego czwartej generacji typu ziemia-powietrze S-400 Triumf, który - jak wyjaśnił - ma wzmocnić obronę powietrzną tamtejszych obiektów wojskowych i państwowych. Sierdiukow zaznaczył, że jednocześnie system ten będzie osłaniać niedawno uruchomioną w tym regionie stację radiolokacyjną, będącą częścią rosyjskiego systemu ostrzegania przed atakiem rakietowym. Minister podał, że radar ten wykorzystuje na razie tylko 30 proc. swojego potencjału. Przekazał także, iż wyprowadzenie stacji na pełną moc zajmie do półtora roku. "Wówczas będzie ona mogła wykrywać wszystkie typy rakiet balistycznych z odległości do 6 tys. kilometrów i monitorować jednocześnie do 500 obiektów" - oznajmił. Uruchomiona 30 listopada stacja radiolokacyjna w regionie kaliningradzkim, to radar nowej generacji typu Woroneż-DM. Jego zasięg wynosi 4,5 tys. kilometrów. Może jednak być zwiększony do 6 tys. kilometrów. W odróżnieniu od starych stacji - Dniepr, Dariał i Wołga - Woroneż-DM jest w stanie wykrywać i monitorować nie tylko rakiety strategiczne, ale także rakiety operacyjno-taktyczne i pociski manewrujące. Iskander to z kolei lądowe pociski balistyczne na mobilnej platformie samochodowej. W wersji dla armii rosyjskiej mają zasięg od 380 do 500 km. Iskandery mogą też przenosić ładunki nuklearne. Natomiast system S-400 Triumf stanowi zmodyfikowaną wersję systemu S-300PMU. Według rosyjskich źródeł, może jednocześnie namierzać i naprowadzać rakiety na sześć celów znajdujących się w odległości nawet 400 km. System jest jakoby zdolny do zwalczania samolotów wykonanych w technologii stealth. 23 listopada Miedwiediew zagroził, że w wypadku niekorzystnego dla Rosji rozwoju sytuacji z budową tarczy antyrakietowej USA w Europie odstąpi ona od dalszych kroków w sferze rozbrojenia i kontroli zbrojeń. Prezydent poinformował wówczas, że w odpowiedzi na budowę tarczy USA w Europie wydał ministerstwu obrony polecenie natychmiastowego wprowadzenia do służby radaru pod Kaliningradem. Podał też, że w ramach budowy systemu obrony powietrznej i kosmicznej Rosji w pierwszej kolejności wzmocniona zostanie osłona obiektów jej strategicznych sił jądrowych. Przywódca Rosji przekazał wtedy również, iż wchodzące do służby strategiczne rakiety balistyczne będą wyposażane w nowoczesne systemy do pokonywania tarczy antyrakietowej, a także w efektywne bloki bojowe. Zakomunikował ponadto, że przed Siłami Zbrojnymi FR postawił zadanie opracowania planów pozwalających w razie potrzeby na zniszczenie środków informacyjnych i dowódczych systemu instalowanego przez Stany Zjednoczone w Europie. Prezydent oznajmił, że jeżeli wymienione kroki "okażą się niewystarczające, Federacja Rosyjska rozmieści na zachodzie i południu kraju nowoczesne systemy uderzeniowe, pozwalające na niszczenie elementów tarczy antyrakietowej USA w Europie". Miedwiediew sprecyzował, iż jednym z takich kroków będzie ulokowanie rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim.