W środę władze pakistańskie zatrzymały osobę podejrzaną o udział w morderstwie - poinformował w czwartek szef MSZ Radosław Sikorski. Jest to Atta Ullah, pojmany w Islamabadzie, gdy prawdopodobnie planował kolejne zamachy. Pytany o możliwość ekstradycji, Sikorski powiedział, że Polska i Pakistan nie mają umowy o pomocy prawnej. Wyraził nadzieję, że podejrzany zostanie sprawiedliwie osądzony. - Sprawiedliwie, to znaczy bardzo surowo. Cieszę się, że będzie sądzony w Pakistanie, gdzie obowiązuje kara śmierci - podkreślił. Pakistańskie media podały, że 30-letni Ullah jest podejrzany o współudział w 26 aktach terroru, w tym porwaniu Stańczaka. - Będziemy dążyli do uzyskania w drodze pomocy prawnej z Pakistanu materiałów dotyczących zatrzymanego, a świadczących o jego udziale w porwaniu i zabójstwie obywatela Polski - powiedział w piątek prok. Szymon Liszewski, wiceszef wydziału ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. - Po ich analizie zastanowimy się, jak je wykorzystać - dodał. Pytany o ewentualną ekstradycję zatrzymanego, prokurator zwrócił uwagę, że zasadą jest sądzenie sprawcy czynu w państwie, którego jest obywatelem i gdzie popełnił przestępstwo, niezależnie o tego, jakie obywatelstwo miała ofiara. - On był ścigany także za inne czyny, dlatego władze Pakistanu mogą chcieć osądzić go na miejscu - dodał. Pracownik Geofizyki Kraków Piotr Stańczak został we wrześniu 2008 r. porwany przez talibów, którzy w zamian za jego uwolnienie domagali się zwolnienia z więzień swoich towarzyszy. Wobec niespełnienia tych żądań przez pakistańskie władze, 7 lutego ogłosili, że Polak został zabity. W kwietniu ciało Polaka przewieziono do kraju. Bezpośrednio po tym przeprowadzono sekcję zwłok. Pogrzeb Stańczaka odbył się na początku maja w Krośnie.