- Kontekst ciężkich naruszeń praw człowieka, zbrodni przeciwko ludzkości ma decydujące znaczenie dla powodzenia pozwów. Jeśli trybunał w Strasburgu nie uzna tego, pozwy poniosą fiasko - powiedział prawnik. Gertner podkreślił na spotkaniu z dziennikarzami, że celem pozwów jest "restytucja" mienia pozostawionego w Polsce, a nie finansowe odszkodowania. Adwokat ujawnił tylko jedno nazwisko z 22 osób, które złożyły pozwy, powołując się na wydarzenia z lat 1944-1950. Jest nim niemiecki Żyd Hans-Joachim Goldschmidt. Jak podkreślił Gertner, rodzina Goldschmidtów mieszkała od 450 lat we Wrocławiu. W Trzeciej Rzeszy prześladowali ich naziści jako Żydów, a po 1945 roku poddano ich w Polsce represjom jako Niemców. Goldschmidt stara się m.in. o odzyskanie fabryki we Wrocławiu, będącej własnością jego rodziny od 1810 roku. Obecnie większościowym udziałowcem zakładów we Wrocławiu jest brytyjska firma Cusson, przedtem były one własnością Polleny. Tymczasem Powiernictwo Polskie zaapelowało dziś w liście otwartym do premiera Jarosława Kaczyńskiego o podjęcie z rządem Niemiec renegocjacji traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, zawartym między Polską a Niemcami 17 czerwca 1991 roku. Powiernictwo Polskie chce, aby w nowej wersji traktatu polsko- niemieckiego znalazł się zapis o treści: "Umawiające się strony postanawiają, że roszczenia majątkowe obywateli Niemiec wobec Polski, będące konsekwencją II wojny światowej, stają się wewnętrzną sprawą Republiki Federalnej Niemiec".