Nazwa partii nie pozostawia żadnych wątpliwości: Prawo i Sprawiedliwość. Kraj musi zostać naprawiony. Tym bardziej szokuje decyzja o koalicji z partią Andrzeja Leppera. Lepper setki razy stawał przed sądem, za oszczerstwa i stosowanie przemocy. Trudno wyobrazić sobie gorszego sojusznika do przeprowadzenia moralnej rewolucji - zauważa holenderska gazeta "NRC Handelsblad", której artykuł cytuje na swoich stronach MSZ. Polska polityka zdominowana jest przez kłótnie. Po sześciu miesiącach nowych rządów wizerunek kraju legł w gruzach. Polska jest krajem, który walczył o wolność, zrzucił z siebie jarzmo Moskwy i wywalczył sobie miejsce w Unii Europejskiej. Miał on tchnąć nowego ducha w wygasłą europejską duszę, zwłaszcza po fiasku wspólnej konstytucji. Miał on być pomostem pomiędzy unią a Waszyngtonem, moralnym kompasem Brukseli w stosunkach z Rosją - definuje rolę Polski "NRC Handelsblad". Nagle jednak Polska znalazła się w jednej drużynie z Putinem i innymi zawodnikami, nieliczącymi się zbytnio z zasadami państwa praworządnego. Z Lepperem na boisku degradacja staje się faktem dokonanym. Polska bywa już porównywana z Białorusią. Porównanie nie na miejscu, ale wiele mówiące. Holenderska gazeta sugeruje, że Polska staje się dziwna. Według niej rynki finansowe już od dłuższego czasu wstrzymują oddech. W dążeniu do oczyszczenia Polski Jarosław Kaczyński obsmarował wizerunek państwa błotem. Przykładem tego jest konflikt z dwiema instytucjami o dużej renomie w kraju: Trybunałem Konstytucyjnym i Bankiem Centralnym. To profesjonalne i niezależne instytucje. Zwłaszcza to ostatnie drażni rząd. Według "NRC Handelsblad" Kaczyński nie wierzy w silne niezależne instancje. Chce on zreformować Polskę odgórnie, bez zbyt wielu dyskusji. Silne państwo to w jego oczach przede wszystkim silny rząd, który wedle własnego uznania dysponuje publicznymi organami - uważa gazeta. Rząd obraża wiele grup zawodowych. Adwokaci są "skorumpowani", sędziowie "stronniczy", policjanci "pijani", a urzędnicy "nielojalni". Przypomina to czasy komunistyczne, kiedy na każdym rogu doszukiwano się wroga.