Klub poselski ODS stwierdził, że polska straż graniczna i inne organy państwowe mają do czynienia z bezprecedensową, sztucznie wytworzoną falą migracyjną zorganizowaną przez białoruskie organy bezpieczeństwa, przy milczącej pomocy Federacji Rosyjskiej. "Tuż przed wyborami parlamentarnymi rząd podjął decyzję o wysłaniu na Węgry 50 policjantów w celu ochrony zewnętrznej granicy Schengen, mimo że na granicy węgiersko-serbskiej nie działo się nic dramatycznego. Dziś, gdy Polska i Unia Europejska stoją w obliczu fatalnego łamania prawa międzynarodowego, Andrej Babisz milczy i udaje, że nic się nie dzieje"- napisali posłowie ODS. Czescy posłowie: Chodzi również o naszą granicę Stwierdzili, że podobne wysłanie funkcjonariuszy na polsko-białoruską granicę będzie formą kluczowego wsparcia dla polskiego rządu i polskich służb granicznych. "Chodzi również o naszą granicę!" - uznali. W odpowiedzi minister spraw zagranicznych kończącego misję gabinetu Babisza, Jakub Kulhanek napisał na Twitterze, że władze były w kontakcie ze stroną polską, zaoferowały pomoc i będą ją realizować, jeżeli polska strona będzie zainteresowana. Kulhanek stwierdził również, że czeski rząd poważnie traktuje ochronę wschodniej granicy UE i dobitnie opowiada się za zaostrzeniem sankcje przeciwko Białorusi.