- Nie można udawać, że nic się nie stało i przymykać oczu na to, że swymi działaniami Janukowycz i podległa mu prokuratura potwierdzają, że budują na Ukrainie system autorytarny - powiedział Nemyria. Opozycyjny polityk skomentował w ten sposób brak zgody Prokuratury Generalnej Ukrainy na wyjazd Tymoszenko do Brukseli. W poniedziałek prokuratura podała, że wyjazd jest niemożliwy, ponieważ była premier mogłaby pozostać za granicą i uniknąć odpowiedzialności w związku z toczonymi przeciwko niej śledztwami. Nemyria przypomniał, że Tymoszenko została zaproszona do Brukseli przez przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka i kierownictwo Europejskiej Partii Ludowej, największej grupy politycznej PE. "Szkoda, że takimi zakazami Janukowycz odsuwa Ukrainę od perspektywy członkostwa w Unii Europejskiej" - podkreślił. - Mam nadzieję, że podczas wizyty Janukowycza w Warszawie (w czwartek) strona polska odpowiednio oceni kroki Janukowycza wobec swej oponentki. Ukraińcy będą uważnie obserwować, jak Polska na to zareaguje - powiedział Nemyria. Były wicepremier ocenił, że zakaz wyjazdu dla Tymoszenko nie jest demokratycznym sposobem walki z przeciwnikami politycznymi. - Reżim Janukowycza nie ma niczego wspólnego z europejską demokracją, do której oficjalnie dąży - oświadczył Nemyria. Od grudnia Tymoszenko obowiązuje zakaz opuszczania miejsca zamieszkania, wydany w związku z dwoma śledztwami, dotyczącymi nieprawidłowości w wydawaniu publicznych pieniędzy za jej rządów. Jedno z nich prowadzone jest w sprawie niecelowego wykorzystania środków ze sprzedaży kwot emisyjnych dwutlenku węgla, drugie zaś zakupu po zawyżonych cenach tysiąca samochodów dla wiejskich przychodni lekarskich. Według audytu zleconego przez obecny rząd Kontrolno-Rewizyjnej Służbie Ukrainy (odpowiednika polskiego NIK), ogółem rząd Tymoszenko miał dopuścić się nadużyć na około 12 mld dolarów. Była premier odrzuca te oskarżenia i twierdzi, że jest represjonowana za swą działalność polityczną, wymierzoną w ekipę Janukowycza. Podczas wyborów prezydenckich w lutym ubiegłego roku Tymoszenko przegrała z nim walkę o najwyższe stanowisko w państwie. W drugiej turze głosowania Janukowycz zdobył 48,95 proc. poparcia, a Julia Tymoszenko 45,47 proc.