Rząd wycofał się z pomysłu stworzenia energetycznego NATO, bo nie znalazł on poparcia głównych graczy w Unii Europejskiej. Polska inicjatywa kojarzyła się im bowiem z paktem ochronnym skierowanym przeciwko Rosji. Nie do zaakceptowania było także objęcie paktem państw spoza Unii. Polska będzie teraz popierać koncepcję skromniejszą - tzw. Zieloną Księgę, proponowaną przez Komisję Europejską. Rząd zadowolił się więc ogólnymi stwierdzeniami o unijnej solidarności w razie kryzysu i porzucił zasadę "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Warszawa pociesza się jednak, że gdyby nie nasza propozycja to nawet zasada solidarności nie znalazłaby się w Zielonej Księdze.