Chodzi o wciąż nierozwiązany problem dotyczący odcinka planowanego gazociągu, na którym krzyżuje się on z północnym torem podejścia do portu w Świnoujściu. Polska uważa, że ułożenie rury przez konsorcjum Nord Stream na głębokości 17,5 metra zablokuje rozwój portu, bo zapewnia bezpieczne wejście Świnoujścia jedynie statkom o zanurzeniu do 13,5 metra. Tymczasem przyjęta niedawno przez Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście koncepcja rozwoju zakłada rozbudowę portu zewnętrznego w Świnoujściu, w tym budowę terminalu do obsługi gazowców LNG oraz modernizację północnego toru wodnego tak, by docelowo był dostępny dla statków o zanurzeniu do 14,5 m. By było to możliwe, Gazociąg Północny musiałby zostać położony na głębokości 18,5 metra bądź wkopany w dno morskie. Prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście Jarosław Siergiej powiedział PAP, że w tym roku planowana jest aktualizacja strategii rozwoju spółki, w której szczegółowo opisane zostaną plany i harmonogram rozbudowy. Dokumenty te mają być argumentem w sporze z konsorcjum Nord Stream. Inwestor stoi na stanowisku, że nie może wkopać gazociągu w dno morskie - ingerując tym samym w środowisko naturalne Bałtyku - na podstawie niesprecyzowanych i nieformalnych idei strony polskiej dotyczących rozbudowy portu. "Poczuliśmy się wywołani do odpowiedzi tym stanowiskiem Nord Streamu, stąd nasza koncepcja rozwoju" - powiedział Siergiej. - Nie można nikomu ograniczać prawa do powiększania i polepszania swojej infrastruktury". Prezes wyraził nadzieję, że sprawa ta będzie jednym z głównych tematów rozmów przedstawicieli polskiego rządu z niemieckim ministrem Ramsauerem, który przyjeżdża do Polski na zaproszenie ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka i ma również spotkać się z wicepremierem, ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem. "Może to być ostatnia sposobność, by przekonać niemieckie władze do próby wpłynięcia na Nord Stream, aby od razu zakopał rurę na tym odcinku" - przyznają polscy dyplomaci. Z kolei resort Ramsauera nie wyklucza, że temat Gazociągu Północnego pojawi się podczas rozmów, lecz wskazuje, iż kompetentne w tej kwestii jest przede wszystkim niemieckie ministerstwo gospodarki. W odpowiedzi na polskie argumenty Niemcy powołują się na punkt 28. decyzji Federalnego Urzędu Żeglugi i Hydrografii (BSH) w Stralsundzie, który wydał pozwolenie na budowę Gazociągu Północnego na niemieckich wodach. W punkcie tym zastrzeżono możliwość uzupełnienia w późniejszym czasie decyzji dotyczącej ułożenia rur, np. ich pogłębienia, "by już teraz nie tworzyć nie dających się pokonać przeszkód w planach rozbudowy" portu w Świnoujściu. Siergiej uważa jednak, że punkt 28. decyzji BSH jest zbyt nieprecyzyjny, by stanowił jakąkolwiek gwarancję dla polskiego portu. Jak zauważył, koszty pogłębienia gazociągu już na etapie jego budowy byłyby dużo niższe niż ewentualna późniejsza zmiana. Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście oprotestował już decyzję BSH. Według tego urzędu polską skargę wraz z uzasadnieniem przekazano konsorcjum Nord Stream, by się do niej ustosunkowało. Rozpatrzenie zażalenia potrwa jeszcze kilka tygodni. Zwrócono się również o komisarza UE ds. rynku wewnętrznego, z zapytaniem, czy realizacja planów Nord Stream nie naruszy swobodnego przepływu towarów i usług - poinformował Siergiej. Rzecznik Nord Streamu Steffen Ebert powiedział PAP, że konsorcjum nie zmieniło swoich planów dotyczących ułożenia gazociągu, a realizacja inwestycji na niemieckich wodach przebiega zgodnie z harmonogramem. Budowa gazociągu, który ma przebiegać pod Morzem Bałtyckim, łącząc Rosję i Niemcy, rozpoczęła się w kwietniu tego roku. Gazociąg będzie mieć długość 1220 km i przepustowość 55 mld metrów sześciennych. Ukończenie pierwszej nitki zaplanowano na 2011 rok, a drugiej - na 2012. Koszty budowy morskiego odcinka szacuje się na 7,5 mld euro. W czasie dwudniowej wizyty w Polsce niemiecki minister transportu, budownictwa i rozwoju miast odwiedzi Warszawę, a także Żelazową Wolę i Kraków. Peter Ramsauer, polityk bawarskiej chadeckiej partii CSU, jest doktorem nauk ekonomicznych, ale także wykształconym pianistą i wielkim miłośnikiem muzyki Fryderyka Chopina. Dlatego w programie jego pobytu w Polsce znalazła się Żelazowa Wola, gdzie wysłucha on koncertu chopinowskiego.