O "Mapach" autorstwa Aleksandry i Daniela Mizielińskich zrobiło się głośno kilka dni temu, po tym jak jeden z najpopularniejszych portugalskich pisarzy Jose Luis Peixoto napisał o niej na swoim profilu na Facebooku. Artysta zamieścił zdjęcie z japońskiego wydania książki. Jest na nim mapa Hiszpanii, na której znalazły się najbardziej charakterystyczne symbole ojczyzny Cervantesa. Pisarza rozjuszył fakt, że tancerze flamenco, Don Kichot czy tradycyjna paella zostały umieszczone w miejscu, gdzie na mapie powinna się znajdować Portugalia. Peixoto zarzucił autorom wydanego w wielu krajach albumu ignorancję i brak poszanowania dla odrębności jego kraju. Pod kolejnymi wpisami na ten temat pojawiły się setki komentarzy internautów. Większość ostro krytykuje Mizielińskich, ale pojawiły się także liczne głosy na temat portugalskiej nadwrażliwości i kompleksów. Problem w tym, że krytycy nie zadali sobie trudu, by zapoznać się z resztą publikacji. Podobną formę mają w niej wszystkie rysunkowe mapy przedstawiające kilkadziesiąt krajów z całego świata. Symbole i charakterystyczne tradycje dotyczące danego państwa są rozsiane po całej stronie. Dla przykładu na mapie Polski - Lajkonika, Fryderyka Chopina i niedźwiedzia brunatnego narysowano w konturach Niemiec czy Ukrainy. Zapytani o komentarz autorzy albumu podkreślają, że nie ma w nim żadnych błędów, a opracowywana wersja portugalskojęzyczna będzie dodatkowo wzbogacona o osobną mapę ojczyzny Vasco da Gamy. Mają też żal do Jose Luisa Peixoto, który - choć otrzymał już wyjaśnienia i je zaakceptował - publicznie nie wycofał się z krzywdzącej opinii.