Według władz w Mińsku - szczególne zagrożenie pochodzić ma właśnie z Polski. Są jednak dwie wersje tego, czego ma obawiać się reżim Łukaszenki. Pierwsza dla Białorusinów jest przerażająca - zachodnie służby specjalne przewidują nawet wkroczenie na Białoruś. Na Litwie i w Polsce tworzone są bazy oddziaływania na nasz kraj - powiedział Wasilij Dementiej, wiceszef KGB. Powstają też grupy, które będą chciały obalić władzę w Mińsku z wykorzystaniem "metod ekstremistycznych, których skrajną formą jest terroryzm". O podstawy tych śmiałych tez reporter RMF zapytał rzecznika KGB, Walerija Nattaczanewa. To, co usłyszał, to zupełnie inna wersja, na użytek zachodnich mediów: Tu chodzi o środki masowego przekazu, nie o wojskową interwencję. A o to, że będą rozmieszczane, to raczej będzie oddziaływanie za pośrednictwem stacji radiowych. Szef KGB powtórzył tylko to, co wcześniej sugerował prezydent republiki. To właśnie Łukaszence jak najbardziej na rękę jest podtrzymywanie strachu przed najbliższym sąsiadem. Kreuje siebie jako jedynego gwaranta bezpieczeństwa kraju.